Z danych banku centralnego wynika, że w I poł. tego roku banki zamknęły niemal rekordową liczbę rachunków osobistych
Na koniec czerwca działające w Polsce banki prowadziły 38 mln rachunków rozliczeniowych klientów indywidualnych. To o 500 tys. mniej niż na koniec ubiegłego roku oraz o 700 tys. mniej niż w czerwcu ubiegłego roku. Z dostępnych danych wynika, że w dotychczasowej historii tylko dwukrotnie spadki były większe: w I poł. 2006 roku, kiedy liczba kont zmniejszyła się o 1,3 mln, oraz w I poł. 2009 roku, kiedy odnotowano spadek o 800 tys.
Eksperci Narodowego Banku Polskiego, którzy przygotowali statystyki, dowodzą, że zmniejszająca się liczba rachunków osobistych to zjawisko negatywne i niesprzyjające rozwojowi obrotu bezgotówkowego. Podejrzewają jednak, że spadek nie wynika z zamykania kont przez klientów a z decyzji banków, które zdecydowały się na likwidację rachunków od dawna niewykorzystywanych przez klientów.
Czyszczenie rejestrów banków z „martwych" kont to proces zmierzający do obniżenia kosztów działalności. Banki borykają się ostatnio z wieloma zjawiskami, które negatywnie wpływają na ich wyniki finansowe. Mowa np. o niskich stopach procentowych, zwiększonych wydatkach na ratowanie SKOK-ów czy obniżce prowizji od transakcji bezgotówkowych kartami. Instytucje przeciwdziałają temu podnosząc prowizje i tnąc koszty. Efekt? Spadek liczby rachunków i kart a także zatrudnienia oraz liczby placówek.
Co ciekawe, choć kont osobistych jest mniej, klienci korzystają z nich aktywniej. Średnia liczba transakcji wykonywanych przez użytkowników rachunków zwiększa się dynamicznie. Na tyle mocno, że nie można tego tłumaczyć jedynie spadkiem liczby ROR-ów.
W I poł. bieżącego roku wskaźnik transakcji bezgotówkowych na jednym rachunku wyniósł 58,6. Na koniec grudnia ubiegłego roku było to 53,6 transakcji. Zatem spadkowi liczby rachunków o 1,3 proc. towarzyszył wzrost aktywności klientów o ponad 9 proc. Eksperci NBP tłumaczą to przede wszystkim wzrostem liczby płatności wykonywanych kartami wydanymi do rachunków.