Zdaniem Przemysława Gdańskiego to efekt m.in. antysemityzmu, kancelarii prawnych i krótkiej pamięci klientów
W dzisiejszym Pulsie Biznesu znajdziecie interesujący wywiad z Przemysławem Gdańskim, prezesem BNP Paribas w Polsce. Menager diagnozuje w nim przyczyny, dla których Polacy lubią bank, w którym mają konto, doceniają jakość jego usługi i chętnie polecają go znajomym czy rodzinie, ale bardzo negatywnie oceniają banki jako sektor.
Zdaniem Gdańskiego taka sytuacja ma kilka przyczyn. Pierwsza z nich to krótka pamięć kredytobiorców. Po zakupie telewizora, samochodu, mieszkania czy wycieczki zagranicznej na kredyt, cieszymy się z tego, ale po pewnym czasie zapominamy o przyjemnościach, które uzyskaliśmy dzięki bankowi. Natomiast zobowiązanie, które w wyniku zakupu na kredyt powstało, trzeba spłacać przez wiele miesięcy albo lat. A to już nie jest przyjemne.
Druga przyczyna to zdaniem Gdańskiego brak odpowiedniej edukacji. Ludzie nie rozumieją, dlaczego kredyt musi kosztować tyle, ile kosztuje, a gdy politycy powiedzą im, że to dlatego, że bankowcy to zdziercy – szybko z tym poglądem się utożsamiają. Swoje dokładają także kancelarie prawne, które wmawiają ludziom, że kredytów nie trzeba spłacać, bo banki zawsze mają coś za uszami.
Wreszcie Przemysław Gdański uważa, że źródeł negatywnego stosunku polskiego społeczeństwa do branży bankowej należy szukać w antysemityzmie. Jego zdaniem wciąż panuje stereotyp, że w przeszłości tymi, którzy mieli pieniądze, byli głównie Żydzi. To oni nie musieli pracować na roli, bo żyli z procentów. Dziś to banki żyją z procentów, więc też ich się nie lubi. Prezes BNP Paribas podkreśla, że antysemityzm wciąż funkcjonuje w podświadomości Polaków.
Źródło: Puls Biznesu