To może być gorąca końcówka roku dla banków poszukujących zgodnego z wytycznymi nadzoru rozwiązania do przesyłania dokumentów
W publikowanym dzisiaj komunikacie prasowym Billon pisze, że właśnie rozpoczął przy współpracy z Biurem Informacji Kredytowej testy proof of concept swojego opartego o blockchain rozwiązania służącego do wysyłki ważnych dokumentów przez banki do ich klientów. Billon podaje, że w testach bierze udział pięć instytucji, ale nie ujawnia ich nazw. Z wcześniejszych nieoficjalnych źródeł wiadomo, że spółka prowadziła rozmowy na temat wykorzystania swojej technologii z takimi instytucjami jak BOŚ czy Nest, ale nie wiem czy są one wśród biorących udział w testach.
Jak podaje Billon, do uruchomionych przedwczoraj testów jeszcze przez kilka najbliższych dni mogą przystąpić dowolne inne, zainteresowane tym instytucje z polskiego sektora bankowego. Testy są prowadzone w ramach prac nad sektorowym systemem trwałego nośnika negocjowanym przez Związek Banków Polskich. Billon zakłada, że po zebraniu opinii ze strony bankowców już w lutym przyszłego roku wdroży swoje rozwiązanie komercyjnie.
W dzisiejszej informacji prasowej spółka wymienia wśród zalet swojej technologii fakt, że w odróżnieniu od konkurencyjnych rozwiązań umożliwia ona zapisanie w formie rozproszonej całych dokumentów, a nie tylko ich adresów. Dzięki temu zupełnie eliminuje konieczność utrzymywania drogich i podatnych na ataki serwerów. Część specjalistów, z którymi rozmawiałem, podkreśla jednak, że równie dobrze cecha ta może być uznana za wadę, gdyż zmniejsza wydajność systemu. W biurze prasowym BIK-u powiedziano mi przed chwilą, że trwające właśnie testy mają wykazać podatność technologii na spadek wydajności przy wysyłce większej liczby dokumentów.
W tym miejscu trzeba przypomnieć, że testy proof of concept trwałego nośnika, wykorzystującego różne rozwiązania, a więc obok blockchainu także podpis elektroniczny i pieczęć elektroniczną, prowadzi KIR. Spółka chce zbadać technologie różnych firm, m.in. własną oraz Billona i IBM i przedstawić w ZBP raport, na podstawie którego będzie on mógł podjąć decyzję w sprawie trwałego nośnika. Przedstawiciele KIR-u mówili mi kilka tygodni temu, że ich zdaniem najlepszym wyjściem będzie zastosowanie rozwiązania hybrydowego wykorzystującego różne technologie w zależności od potrzeb danego banku i sytuacji.
Co ciekawe ani BIK ani KIR nie biorą pod uwagę możliwości wykorzystania do trwałego nośnika technologii WORM. To rozwiązanie starszej generacji, ale dobrze sprawdzone i z tego co się orientuję, na razie jedyne, co do którego pozytywnie wypowiedział się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To rodzaj serwera pamięci, gwarantującego niezmienność pliku po wprowadzeniu. Zwolennikiem zastosowania WORM do trwałego nośnika na obecnym etapie rozwoju technologii blockchain jest japońska firma Hitachi.
Z moich nieoficjalnych informacji wynika, że Hitachi wysłała do ZBP pismo, w którym podkreśla zalety technologii WORM, pozytywny stosunek UOKiK-u do trwałego nośnika opartego o nią oraz prosi związek, by w pracach nad sektorowym rozwiązaniem trwałego nośnika nie zapominał o WORM. Ponadto warto dodać, że część banków nie chce czekać na wynik prac ZBP nad rozwiązaniem sektorowym i samodzielnie wdraża rozwiązania do wysyłki dokumentów klienckich zgodnie z wytycznymi UOKiK. Wśród wykorzystywanych do tego technologii ma być WORM.
O trwałym nośniku zrobiło się głośno kilka lat temu, gdy UOKiK zaczął domagać się, aby takie dokumenty jak zmiana tabeli opłat czy nowe regulaminy były wysyłane do klientów w określony sposób. Ma on gwarantować, że odebrane przez nich dokumenty nie zostaną w późniejszym czasie podmienione. Ponadto odbiorcy mają mieć zapewniony dostęp do dokumentów także po zakończeniu umowy z bankiem. W świecie rzeczywistym funkcję trwałego nośnika z powodzeniem spełnia papier. Nie spełnia tych warunków wiadomość przesyłana do tradycyjnej skrzynki odbiorczej w serwisie bankowości internetowej.