Insurtech Parsyl szczyci się wypłaceniem odszkodowania w ciągu niespełna 8 godzin od zaistnienia szkody. Chciałoby się powiedzieć, że to niezły wynik, ale nie taki znów rekordowy, bo przecież sztuczna inteligencja rozpatrująca szkody dla Lemonade potrafiła zweryfikować roszczenie i zlecić przelew w trzy sekundy. A i polscy ubezpieczyciele, np. Compensa, mogą się pochwalić systemami umożliwiającymi automatyczną wypłatę w wybranych typach roszczeń w ciągu kilku godzin.
Tyle że sprawa, o której pisze Parsyl, nie dotyczy drobnej wypłaty za skradzioną kurtkę (jak w przypadku Lemonade), a poważnego odszkodowania z ubezpieczenia mienia w transporcie (cargo). Ubezpieczyciel dowiedział się o zdarzeniu jeszcze przed właścicielem towaru, w czasie gdy świeże dorsze – bo to one były objęte ochroną – były jeszcze transportowane.
Parsyl dostarcza technologię umożliwiającą zawieranie ubezpieczeń parametrycznych, czyli takich, w których wypłata następuje w razie wystąpienia czynnika określonego w umowie. Przykładowo w modelu parametrycznym oferowane są w niektórych krajach ubezpieczenia upraw, dzięki którym rolnicy mogą otrzymać odszkodowanie, jeśli z danych ze stacji meteorologicznych wynika, że na terenie ich upraw występuje susza lub doszło do gradobicia. Mieszkańcy Nowej Zelandii mogą kupić parametryczne polisy mieszkaniowe, z których dostaną wypłatę, jeśli czujniki w okolicy odnotowały wstrząsy o odpowiedniej sile. Tego typu ubezpieczenie zaoferował też np. insurtech Blink amerykańskim przedsiębiorcom, gwarantując im wypłatę, jeśli przez obszar ich działalności przejdzie huragan, a z danych bankowych będzie wynikało, że firma odnotowała w związku z tym straty (insurtech sam kontroluje wystąpienie czynników przemawiających za wypłatą, a wykorzystuje do tego m.in. otwartą bankowość).
Na polskim rynku dopiero co zadebiutowało ubezpieczenie parametryczne od Generali, które obiecało automatycznie wypłacać odszkodowania turystom mającym pecha do pogody. Firma zapewni im odszkodowanie za każdy dzień pobytu, podczas którego temperatura nie przekroczyła 20 stopni lub wystąpiły opady (minimum 5 mm na godzinę w trakcie dnia). Poszkodowany turysta nie musi nic ubezpieczycielowi zgłaszać, bo ten sam dostaje dane pogodowe od startupu Climatica i automatycznie zleca wypłatę.
Sam Parsyl specjalizuje się zaś w monitorowaniu warunków transportu towarów, wykorzystując do tego internet rzeczy. Firma korzysta ze specjalnych czujników, które sygnalizują, jeśli temperatura ładunku osiągnęła niepożądany poziom. Tak też było w przypadku wspomnianych wyżej dorszy. Łańcuch chłodniczy został w trakcie transportu przerwany, przez co mogło dojść do zepsucia ryb. W konsekwencji ich właściciel poniósł straty. Te zostały jednak zrekompensowane w ramach posiadanego przez niego ubezpieczenia. Czujniki przekazały informację do ubezpieczyciela, notyfikowany – mailem i SMS-em – został również klient. Dzięki czemu wiedział, że ta partia ryb nie nadaje się do dalszego wykorzystania, a niespełna 8 godzin po odbiorze przesyłki miał już odszkodowanie na koncie.
Co ciekawe, technologia Parsyla jest wykorzystywana również przy globalnej dystrybucji szczepionek przeciwko covid-19. Szczepionki wymagają ścisłej kontroli temperatury, ponieważ naruszenie warunków ich przechowywania może sprawić, że staną się bezużyteczne. Program ubezpieczeniowy zapewniający monitoring tych warunków oraz wypłatę w przypadku przekroczenia dopuszczalnej temperatury został przygotowany w ramach współpracy Parsyla z londyńskim rynkiem Lloyd’s.
