Brytyjska firma uważa, że mimo surowego stanowiska nadzoru w sprawie kart przedpłaconych wciąż mają one ważną rolę do odegrania na polskim rynku
Komisja Nadzoru Finansowego nie chce, aby polskie banki wydawały anonimowe karty przedpłacone. Instytucje, które dotąd taką działalnością się parały, stopniowo się z niej wycofują. Wciąż mogą wydawać karty przedpłacone przedsiębiorstwom oraz klientom indywidualnym, z którymi podpiszą odpowiednią umowę. Brytyjska firma Ixaris, która dostarcza kompleksowe systemy do wydawania i administrowania portfelami kart pre-paid uważa, że banki nie powinny tak łatwo się poddać i o nich zapomnieć.
Chrisa Blacka, przedstawiciela firmy Ixaris, udało mi się złapać w trakcie międzynarodowej konferencji Conkarta, która w ubiegłym tygodniu odbyła się w Warszawie. Black jest zdania, że karty przedpłacone wciąż mogą odegrać ważną rolę na polskim rynku, szczególnie w kontekście rozwoju obrotu bezgotówkowego.
Uważa on, że karta przedpłacona nie musi być połączona z wielofunkcyjnym rachunkiem osobistym wyposażonym w skomplikowany serwis transakcyjny pozwalający na dokonywanie przelewów czy zakup produktów finansowych. – Może więc być dużo tańsza niż karta debetowa, a to niezwykle ważne w przypadku próby ukartowiania osób nieposiadających rachunku w banku – mówi Chris Black.
Karta przedpłacona może więc, jego zdaniem, sprawdzić się doskonale jako sposób dystrybucji świadczeń socjalnych. Może mieć także zastosowanie przy wypłacie kieszonkowego dla dzieci i młodzieży oraz przy finansowaniu studentów przez ich rodziców. Zamiast zakładać żakom konto w banku, mogą przesyłać im pieniądze za pośrednictwem kart pre-paid. Produkt ten ma również wiele zastosowań w korporacjach. Przykładem może być branża ubezpieczeniowa, która pre-paidy może wykorzystać do wypłaty odszkodowań.
Chris Black uważa, że ze względu na wciąż duży odsetek osób nieubankowionych w polskim społeczeństwie, nasz rynek odznacza się dużym potencjałem rozwoju dla produktów przedpłaconych, obok np. rynku Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Niestety, wytyczne KNF oraz ostatnie zamachy terrorystyczne w Paryżu nie sprzyjają takim kartom.
Przypomnę, że francuskie władze uważają, iż zamachowcy odpowiedzialni za śmierć ponad 100 osób w stolicy Francji, korzystali z kart pre-paid. Miało to utrudnić zdemaskowanie ich, nim zdążyli przeprowadzić atak. – Ale przecież osoby te korzystały także z lotnisk, hoteli czy restauracji, lecz nikomu nie przychodzi do głowy, by z tego powodu likwidować te miejsca – uważa przedstawiciel Ixaris.
Potencjał kart pre-paid do walki z niskim ubankowieniem dostrzegły również polskie instytucje. Latem BZ WBK wraz z siecią sklepów Żabka oraz MasterCardem przeprowadził pilotaż sprzedaży kart przedpłaconych pod marką „I już". Karta miała zachęcić do korzystania z obrotu bezgotówkowego osoby nieposiadające konta w banku. Z moich informacji wynika, że testy wypadły nadzwyczaj dobrze. Niestety, z tego co wiem, po upublicznieniu negatywnego stanowiska KNF w odniesieniu do kart pre-paid, projekt zawieszono.