Po znacznym zwiększeniu sprzedaży biletów komunikacji miejskiej za pomocą aplikacji mobilnych odnotowanym w II kw. bieżącego roku, w III kw. można było zaobserwować podobny trend, choć wzrost już nie był tak dynamiczny. W okresie od lipca do września za pomocą smartfonów wydaliście na przejazdy autobusami, tramwajami czy metrem prawie 31,3 mln zł. To o ok. 2,5 proc. więcej niż kwartał wcześniej, ale aż o 55 proc. więcej niż w III kw. 2018 r.
Wpływ na wzrost sprzedaży biletów komunikacji miejskiej przez aplikacje na smartfony ma zapewne kilka czynników. Jednym z nich może być rosnąca dostępność usług operatorów aplikacji w poszczególnych miastach. Aktywnie działa na tym polu zwłaszcza Jakdojade, który ostatnio umożliwił zakup za jej pomocą biletów w Krakowie. Ponadto usługi operatorów płatności zdalnych coraz częściej trafiają do aplikacji banków. A te mogą pochwalić się posiadaniem już kilkunastu milionów klientów mobilnych.
Pod względem wartości biletów miejskich sprzedanych przez apki prym wiedzie, podobnie jak w poprzednich kwartałach, Warszawa. W okresie od lipca do września za pomocą aplikacji mobilnych sprzedano tu bilety komunikacyjne o wartości ponad 11 mln zł. Na drugiej pozycji pod tym względem uplasował się Kraków (bez mała 5 mln zł) a później Poznań i Katowice. W obu wartość sprzedaży przekroczyła 3 mln zł kwartalnie.
Wśród aplikacji umożliwiających opłacanie przejazdów komunikacją miejską pozycję lidera umacnia moBiLET. Zakładam, że w jakiejś mierze wynikać to może ze współpracy z bankami. Z usług moBiLET bezpośrednio w aplikacji bankowej korzystać mogą klienci m.in. PKO, Millennium, Santandera czy BNP Paribas.
Na drugim miejscu, podobnie jak kwartał wcześniej, pozostawał SkyCash. Musi jednak odpierać ofensywę znajdującej się na trzecim miejscu aplikacji Jakdojade. Jej operator konsekwentnie zwiększa sieć miast akceptujących płatności Jakdojade za bilety, ostatnio o wspomniany już wcześniej Kraków.
A na koniec tradycyjnie kilka uwag dotyczących sposobu zbierania danych. Pochodzą one od władz poszczególnych miast bądź spółek zarządzających transportem publicznych w aglomeracjach. Część z nich, jak np. władze Poznania i Katowic, nie zdecydowały się przekazać informacji na temat sprzedaży biletów z podziałem na operatorów aplikacji. Dlatego w tych wypadkach musiałem ją szacować, co wiąże się z ryzykiem błędu. Dodatkowo Katowice nie przekazały w tym kwartale świeżych danych, stąd w tabelach są liczby z II kw.
