To wzrost niemal o 80 proc. w porównaniu z I kw. ubiegłego roku
Z danych udostępnionych przez władze dziesięciu największych miast w Polsce wynika, że w okresie od stycznia do marca wartość biletów komunikacji miejskiej sprzedanych przez aplikacje mobilne wyniosła tam 26,2 mln zł. Dla porównania w I kw. 2018 r. było to 14,8 mln zł. Oznacza to, że w ciągu roku sprzedaż biletów miejskich przez smartfony wzrosła o ok. 77 proc.
Jak widzicie na powyższym wykresie, wartość sprzedaży biletów komunikacji miejskiej przez aplikacje mobilne systematycznie rośnie. Jest to zapewne efekt wzrostu popularności aplikacji, ale także większej akceptacji tych rozwiązań w poszczególnych miastach. Przypomnę, że np. w Warszawie można opłacać przejazdy komunikacją miejską już sześcioma różnymi aplikacjami, a jeszcze do niedawna funkcjonowały tu tylko trzy.
Tradycyjnie najwięcej na bilety miejskie przez smartfony wydają podróżni w Warszawie. W I kw. bieżącego roku było to już ponad 9,4 mln zł. Pozostałe aglomeracje nieco odstają pod tym względem od stolicy. Drugi w zestawieniu Kraków może pochwalić się sprzedażą na poziomie 3,6 mln zł. Na kolejnych pozycjach są Katowice (2,9 mln zł), Gdańsk (2,8 mln zł) oraz Szczecin (2,6 mln zł).
Operatorem, który zanotował w I kw. bieżącego roku największą wartościowo sprzedaż biletów, był moBiLET. Wyniosła ona w jego przypadku ponad 9,4 mln zł. Co ciekawe to pierwszy kwartał od 2016 roku, a więc od czasu gdy Cashless analizuje sprzedaż biletów przez smartfony, w którym na pierwszym miejscu jest moBiLET. Wcześniej pozycję lidera zajmował tu SkyCash. Ten w I kw. 2019 r. sprzedał bilety o wartości bez mała 9 mln zł.
Zamiana na pozycji lidera może mieć dwie przyczyny. Pierwsza to kwestia weryfikacji kont, jaką od kilku miesięcy prowadzi SkyCash. Przypomnę, że aby spełnić wymagania przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy SkyCash zmienił regulamin. Wedle nowych zasad osoby korzystające z tzw. wirtualnej portmonetki, a więc przesyłające drobne kwoty na rachunek w SkyCash i opłacające bilety za pomocą tych środków, zostały zobowiązane do potwierdzenia swojej tożsamości. Jeśli tego nie zrobią, operator aplikacji wypowie im umowy.
Trzeba pamiętać, że wirtualna portmonetka nie jest potrzebna do zakupu biletów, bo w większości obsługiwanych przez SkyCash miast można to zrobić np. bezpośrednio z rachunku powiązanej z aplikacją karty. Ponadto operator nie rozpoczął jeszcze na szeroką skalę wypowiadania umów. Mimo to wokół weryfikacji tożsamości użytkowników SkyCash zrobił się szum. Zwłaszcza, że przynajmniej początkowo przejście tego procesu nie było łatwe, a dużą część wniosków odrzucano. Niektórzy klienci mogli więc stracić cierpliwość do SkyCash i przejść do konkurencji.
Drugim czynnikiem wpływającym na wzrost sprzedaży realizowanej przez moBiLET może być współpraca tego operatora z bankami. Już co najmniej kilka instytucji takich jak np. Millennium, Santander czy były Raiffeisen Polbank, sprzedaje bezpośrednio w bankowości mobilnej bilety miejskie przy współpracy z moBiLET-em. SkyCash do takiej współpracy jest mniej skory. I choć nie znam statystyk sprzedaży biletów przez kanał bankowy, to zakładam, że dla moBiLET-u może on być znaczący.
A na koniec jeszcze uwaga na temat prezentowanych danych. Zdecydowana większość z nich pochodzi z biur prasowych urzędów poszczególnych miast albo spółek odpowiedzialnych za zarządzanie tam transportem publicznym. Część ośrodków, jak np. Katowice, nie zdecydowała się jednak podać informacji na temat sprzedaży biletów zrealizowanej przez poszczególnych operatorów, tylko przekazała ogólną kwotę sprzedaży mobilnej. W ich przypadku sprzedaż przez konkretne aplikacje musiałem szacować na podstawie informacji z poprzednich kwartałów.