Można szacować, że w dziesięciu największych miastach kraju kupicie w tym roku o jedną piątą biletów miejskich więcej niż w 2016 roku
Z danych przekazanych mi przez władze dziesięciu największych miast w Polsce wynika, że w I kw. bieżącego roku za pomocą aplikacji mobilnych wydaliście na bilety komunikacji miejskiej ponad 8,2 mln zł. Dla porównania w całym ubiegłym roku w tych samych aglomeracjach mobilne wydatki na bilety miejskie osiągnęły niemal 26 mln zł.
Na podstawie tych dwóch liczb można próbować oszacować dynamikę wzrostu wartości rynku mobilnej sprzedaży biletów w tym roku. Jeżeli wynik osiągnięty w I kw. zostanie przynajmniej powtórzony w kolejnych trzech kwartałach, to może się okazać, że w 2017 r. za pomocą aplikacji mobilnych wydacie na przejazdy komunikacją miejską ok. 32 mln zł. Wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym powinien więc wynieść ponad 20 proc. Nieźle, ale gorzej niż w mobilnej sprzedaży biletów parkingowych. Na podstawie podobnych wyliczeń szacuję, że w tym wypadku wzrost może wynieść nawet 40 proc.
Przeczytajcie także: Rosną mobilne wydatki na parkowanie
Najwięcej z tytułu mobilnej sprzedaży biletów komunikacji miejskiej zarabia Warszawa. W okresie od stycznia do marca stołeczny Zarząd Transportu Miejskiego zainkasował za to ponad 3 mln zł. Na kolejnych miejscach znajdują się Szczecin, Kraków i Trójmiasto. Na uwagę zasługuje szybki wzrost wartości biletów sprzedanych mobilnie w Szczecinie. W całym ub. roku wyniosła ona 2,4 mln zł, podczas gdy tylko w I kw. tego roku 1,3 mln zł. Dzięki temu miasto jest już drugim w Polsce po Warszawie, jeśli idzie o wartość sprzedaży biletów miejskich przez smartfony.
Przypadek Szczecina zasługuje na uwagę z jeszcze innego powodu. Otóż okazuje się, że w okresie od stycznia do marca więcej biletów sprzedał tu moBiLET, ale pod względem wartości sprzedaży przoduje SkyCash. Władze Szczecina wyjaśniają, iż to efekt tego, że użytkownicy aplikacji tego drugiego operatora kupili więcej droższych biletów długookresowych.
Przeczytajcie także: 8 mln Polaków korzysta z banku na smartfonie
Jeżeli idzie o wartość sprzedaży zrealizowaną przez poszczególnych operatorów, to największy udział w niej ma SkyCash. Za pośrednictwem aplikacji tej firmy kupiliście bilety miejskie o wartości ponad 4,5 mln zł. Dzięki temu udział SkyCash w rynku wynosił w I kw. tego roku niemal 55 proc. W całym ubiegłym roku było to 51,7 proc. Na drugim miejscu z udziałem 43,3 proc. jest moBiLET. Trzeci mPay ma 1,6 proc.
W tym miejscu warto może zwrócić uwagę na zmiany, jakie zaszły w kilku miastach pod względem dostępności biletów dla użytkowników poszczególnych aplikacji. I tak od ubiegłego kwartału w Białymstoku można płacić za przejazdy komunikacją nie tylko apką mPay, ale i SkyCash. Co ciekawe, użytkownicy tej drugiej wydają już w tym mieście na przejazdy komunikacją więcej niż użytkownicy dostępnej tu dłużej aplikacji mPay. Natomiast w Katowicach można już korzystać z aplikacji mPay, ale nie można z apki CallPay (umowa miasta z operatorem wygasła 1 lutego). CallPay zniknął również z Lublina. Natomiast świadczenie usług w Łodzi zakończył Unibank.
A na koniec jeszcze małe zastrzeżenie, jeśli idzie o same dane. Pochodzą one z urzędów miejskich lub spółek zarządzających transportem w poszczególnych ośrodkach. Wyjątki to Łódź oraz Katowice. Z miast tych otrzymałem tylko ogólną liczbę i wartość mobilnej sprzedaży biletów w I kw. Dlatego wartości dla poszczególnych operatorów oszacowałem na podstawie danych z ubiegłego roku czy liczby pobrań aplikacji.