Jednocześnie bowiem liczba transakcji bezgotówkowych rośnie o wiele szybciej, a udział fraudów utrzymuje się na niskim poziomie
Z opublikowanego dziś przez Narodowy Bank Polski dokumentu pt. "Ocena funkcjonowania polskiego systemu płatniczego w II poł. 2016 roku" wynika, że w okresie od lipca do grudnia ubiegłego roku banki odnotowały 47660 kradzieży pieniędzy z wykorzystaniem kart płatniczych. To znaczący, dziesięcioprocentowy wzrost w porównaniu z I poł. 2016 roku, kiedy fraudów było 43152. Natomiast wartość transakcji oszukańczych zmniejszyła się o ponad 16 proc. i wyniosła 14,2 mln zł.
Przeczytajcie także: Czasowa blokada kart już w IKO
NBP uspokaja, że wzrost liczby transakcji oszukańczych kartami nie powinien niepokoić. Odbywa się bowiem w okresie jeszcze szybszego wzrostu ogólnej transakcyjności kart, co powoduje że udział fraudów w stosunku do całości liczby transakcji utrzymuje się na niskim poziomie, a nawet ma tendencję spadkową. W II poł. 2016 r. fraudy stanowiły jedynie 0,002 proc. liczby oraz 0,005 proc. wartości wszystkich operacji wykonanych kartami bankowymi. To 8 i 10 razy mniej niż średnia krajów SEPA, co plasuje Polskę na 3. i 4. miejscu najbezpieczniejszych krajów w tym gronie.
Przeczytajcie także: Obiecujący początek terminalizacji urzędów
Ponadto z danych opublikowanych przez NBP wynika, że największy udział w liczbie fraudów kartowych (prawie 45 proc.) mają transakcje oznaczone jako "inne", do których banki wrzucają oszustwa dokonane w internecie. Ich udział w porównaniu z I poł. 2016 roku wzrósł o ponad 11 punktów procentowych. Udział transakcji kartami sfałszowanymi wyniósł w okresie od lipca do grudnia 27,7 proc. a kradzionymi – 27,6 proc.