Nadzór powołał zarząd komisaryczny banku i wystąpił do sądu z wnioskiem o ogłoszenie jego upadłości
Z opublikowanego dziś komunikatu KNF wynika, że kłopoty banku z Nadarzyna zaczęły się w kwietniu bieżącego roku. Wówczas pojawiły się informacje w mediach o niekorzystnej sytuacji finansowej tej instytucji. W rezultacie przestraszeni klienci zaczęli wypłacać z niej swoje oszczędności. W ciągu tygodnia baza depozytowa banku zmniejszyć się miała z ok. 240 mln zł do ok. 170 mln zł.
Przeczytajcie także: Będą mniejsze wpłaty na nadzór KNF
Następnie pod koniec września okazało się, że organy ścigania zatrzymały byłych członków zarządu nadarzyńskiego banku. To spowodowało dalszy odpływ depozytów. Łącznie wartość środków na lokatach i rachunkach zarządzanych przez BS w Nadarzynie zmniejszyła się o ok. 100 mln zł i na 19 października wynosiła jedynie 140 mln zł. Zdaniem KNF doprowadziło to do trwałej i niedającej się odwrócić utraty płynności przez bank.
KNF podał, że bank z Nadarzyna był zrzeszony w SGB, ale nie był członkiem Spółdzielczego Systemu Ochrony SGB, więc nie posiadał dostępu do wsparcia finansowego oferowanego w ramach tego rozwiązania. Zrzeszenie wspierało więc bank kredytem płynnościowym, ale ze względu na rosnące wypłaty depozytów formuła tego rodzaju pomocy została wyczerpana. Podjęto także próbę przejęcia banku z Nadarzyna przez najsilniejsze banki spółdzielcze na Mazowszu, ale ostatecznie żaden na to się nie zdecydował.
Przeczytajcie także: Już aktywujecie Profil Zaufany przez bank
Klienci, którzy jeszcze posiadają oszczędności w BS w Nadarzynie, nie powinni obawiać się o swoje pieniądze. Zgodnie z ustawą o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym wypłaty środków rozpoczną się w ciągu najbliższych siedmiu dni. W całości gwarantowane są przez BFG depozyty o wartości do 100 tys. euro, niezależnie od liczby rachunków posiadanych przez deponenta w banku.
Jeżeli Bank Spółdzielczy w Nadarzynie ostatecznie upadnie, będzie to druga taka sytuacja w ostatnim czasie. Jesienią ubiegłego roku upadł SK Bank z Wołomina. Nadarzyńska instytucja jest jednak od niego o wiele mniejsza – obecnie ma ok. 140 mln zł depozytów, podczas gdy bank z Wołomina w momencie ogłoszenia upadłości miał ich ok. 2 mld zł.