Kilka dni temu serwis internetowy Polskiego Radia poinformował, że użytkownicy kart kredytowych byłego BGŻ nie mogą nimi zarządzać przez call center. Bank potwierdza, ale dodaje, że problem dotyczy niewielkiej liczby klientów
Polskie Radio w artykule, który jest dostępny tutaj podało, że klienci byłego już banku BGŻ, którzy posiadają karty kredytowe, ale nie mają rachunku osobistego w tym banku, nie mogą zarządzać swoimi kartami poprzez call center. Zdalnie mogą jedynie zastrzec plastik. Jeżeli jednak chcą poznać dostępny limit zadłużenia czy sprawdzić, dlaczego nie udało się dokonać transakcji, proszeni są o wizytę w oddziale.
Przeczytaj także: MasterCard i Visa dopłaciły do biznesu kartowego PKO BP
Czy w dobie bankowości mobilnej i internetowej bank postanowił w niekonwencjonalny sposób przyciągnąć ludzi do swoich placówek? A może problem z kartami kredytowymi to skutek jakiegoś błędu powstałego w wyniku trwającej właśnie fuzji z BNP Paribas? O wyjaśnienie poprosiłem biuro prasowe BGŻ BNP Paribas.
Okazuje się, że problem rzeczywiście dotknął niektórych klientów banku. – Dotyczyć może jednak tylko tych osób, które nie posiadają numeru służącego do identyfikacji klienta – mówi Aleksandra Myczkowska, rzeczniczka banku.
Jak wyjaśnia, numer identyfikacyjny z założenia nadawany był wszystkim klientom, a więc zarówno użytkownikom rachunków jak i kart kredytowych BGŻ. W wyjątkowych sytuacjach mogło się jednak zdarzyć, że klient takiego numeru nie dostał. Wówczas nie jest obsługiwany poprzez kanały zdalne.
Przeczytaj także: Stypułkowski: krajowa sieć bankomatowa to dobry pomysł
Myczkowska podkreśliła równocześnie, że zaistniały problem nie ma związku z przeprowadzanym właśnie procesem fuzji. – Aktualnie prowadzimy przegląd regulaminów naszych usług, by zidentyfikować wszystkie tego rodzaju problemy i je wyeliminować. Mamy nadzieję, że do końca tego roku nie będzie już podobnych sytuacji – powiedziała Aleksandra Myczkowska.