Chodzi o surcharge, czyli opłatę, jaką mógłby pobierać właściciel maszyny, niezależnie od prowizji na rzecz banku – wydawcy karty
W kwietniu zaczną obowiązywać nowe regulacje Visy, w wyniku których, przynajmniej teoretycznie, droga do surcharge w bankomatach zostanie otwarta. Zgodnie z nowymi wytycznymi Visy właściciel bankomatu będzie mógł pobierać dodatkową prowizję od użytkownika karty podejmującego gotówkę, o ile ta prowizja będzie stosowana do wszystkich kart, a więc także tych konkurencji.
To wyjaśnia, dlaczego droga do surcharge jest na razie teoretyczna. W regulacjach MasterCarda nie ma pozwolenia na pobieranie takiej prowizji i nie wiadomo, czy będzie. Firma unika komentowania tego tematu. Przepis Visy pozostaje więc póki co martwy, ale nie ma co ukrywać, że z kwestią surcharge w bankomatach rynek będzie musiał się wkrótce zmierzyć. Prowizja ta jest obecna na wielu rynkach w Europie, między innymi w Niemczech.
Trzeba przy tym wyjaśnić, że polskie przepisy nie zabraniają surcharge bankomatowego. Stąd takie znaczenie regulacji organizacji płatniczych, do których muszą stosować się zarówno banki jak i operatorzy bankomatów. Swego czasu pojawił się pomysł, aby polski ustawodawca wprost wprowadził ustawowe pozwolenie na surcharge. Ale powołany przez Narodowy Bank Polski specjalny zespół orzekł w ekspertyzie, że więcej argumentów jest przeciw tej prowizji. Ostatecznie więc bank centralny opowiedział się przeciwko niej, a temat przycichł.
Pojawił się ponownie wiosną ubiegłego roku, gdy do 0,2-0,3 proc. została obniżona interchange. To prowizja, jaką właściciele sklepów odprowadzają do banków z tytułu płatności przyjętych kartami. W rezultacie znacznie spadła zyskowność biznesu kartowego, a banki zaczęły szukać sposobów na jej ponowne podniesienie. Jednym z nich miała być racjonalizacja zasad funkcjonowania sieci bankomatowych, których większość należy do banków.
To wtedy narodziła się koncepcja powołania polskiej sieci bankomatowej, dzięki której wypłaty z bankomatów mogłyby odbywać się z pominięciem organizacji płatniczych. Dzięki temu wydawcy kart mogliby oszczędzić na opłatach ponoszonych na ich rzecz. Zaczęto też mówić o możliwości wprowadzenia surcharge. Trzeba jednak pamiętać, że nim działające w Polsce instytucje zaczęłyby pobierać tę prowizję, musiałby skonfrontować się z przepisami unijnymi, a więc rozporządzeniem MIF Reg oraz dyrektywą PSD II.
Zdaniem dra Jana Byrskiego, partnera w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, zgodnie z obowiązującym już rozporządzeniem MIF Reg prowizja surcharge może być pobierana od transakcji bezgotówkowych. Nie jest jasne, czy tak samo jest w przypadku operacji w bankomatach. Podobnego zdania jest również dr Krzysztof Korus z kancelarii dLK Korus Okoń. Natomiast w dyrektywie PSD II, której przepisy zostaną zaimplementowane do naszego ustawodawstwa najwcześniej za dwa lata, znalazł się zakaz stosowania surcharge w odniesieniu do kart z regulowanym poziomem interchange. A do takich zaliczamy karty debetowe i kredytowe wydawane klientom indywidualnym.
Prawdopodobnie więc, jeżeli ktoś w Polsce zacząłby stosować dodatkowe prowizje od wypłat gotówki z bankomatów, mógłby to robić najwyżej przez najbliższe dwa-trzy lata. Zapewne najbardziej zainteresowane tym byłyby sieci bankomatów niezależne od banków. – Euronet Polska na bieżąco monitoruje i analizuje kwestię opłat surcharge. Obecnie jest jednak za wcześnie, żeby mówić o jakichś szczegółowych decyzjach w tej sprawie – powiedziała Ewa Miziołek, dyrektor marketingu i wsparcia sprzedaży w polskim Euronecie.
Operatorzy bankomatów narzekają na niskie marże swojej działalności. Surcharge mogłaby je poprawić. Nie przeszkadza to im jednak w zwiększaniu swoich sieci. Z danych NBP wynika, że na koniec czerwca ubiegłego roku w Polsce funkcjonowało 21,7 tys. bankomatów. Najwięcej w historii naszego rynku. Przedstawiciele sieci bankomatów argumentują, że rosnąca liczba urządzeń to efekt dążenia do zwiększenia skali działania, co przy spadającej marży ma pomóc utrzymać dochody.