Alior i mBank nie muszą stosować tzw. opcji fallback, która jest rezerwowa na wypadek awarii interfejsu API
Z szybkiej ankiety przeprowadzonej przez serwis cashless.pl wśród największych banków na polskim rynku wynika, że już cztery z nich Komisja Nadzoru Finansowego ulowniła od obowiązku stosowania tzw. opcji fallback. Do Banku Pocztowego i Millennium, które ogłosiły to już kilka miesięcy temu, dołączyły Alior i mBank. Na decyzję nadzoru w tej sprawie czeka piąty, a więc BNP Paribas. Prace nad skompletowaniem wniosku prowadzi także Pekao.
Fallback to procedura obecna w przepisach o otwartej bankowości, zawartych m.in. w dyrektywie PSD II. Przypomnę, że według nich tzw. podmioty trzecie, a więc np. fintechy, otrzymują dostęp do danych klientów banków za pośrednictwem interfejsu API. Jeśli przez określony czas ten interfejs nie jest dostępny, bank jest zobowiązany udostępnić fintechom interfejs kliencki. Ta opcja rezerwowa nazywana jest właśnie fallbackiem. Spełnienie określonych warunków pozwala uzyskać zwolnienie z tej opcji.
Co ciekawe nie wszystkie banki są zainteresowane ubieganiem się o zwolnienie z opcji fallback. W przeszłości ING zadeklarował, że nie będzie się ubiegał o taki dokument. Z kolei z ankiety cashless.pl wynika, że póki co podobną opinię wyrażają dwie kolejne instytucje, a więc Credit Agricole i Nest.
Natomiast jeśli chodzi o otwartą bankowość, to obecnie najpopularniejszą usługą wprowadzaną na podstawie tych przepisów jest agregacja w jednym miejscu kont prowadzonych w różnych bankach. Chodzi o dostęp do salda i historii transakcji, a niekiedy i możliwość zlecania przelewów. W oferowaniu tej usługi przodują same banki. Dostęp do niej mają aktualnie klienci takich instytucji jak ING, Alior, Millennium i Santander.