Zwiększenie limitu płatności bezgotówkowych niewymagających autoryzacji kodem może przyczynić się do ograniczenia rozprzestrzeniania koronawirusa
Z nieoficjalnych informacji serwisu cashless.pl wynika, że jeszcze dziś ma dojść do wideokonferencji przedstawicieli firm – członków Komitetu Agentów Rozliczeniowych, na temat podniesienia limitu płatności zbliżeniowych niewymagających autoryzacji PIN-em. Wprowadzenie takiego rozwiązania ma się przyczynić do ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Obecnie obowiązujący w Polsce limit na płatności bezstykowe bez autoryzacji kodem wynosi 50 zł. Organizacje płatnicze, a więc Mastercard i Visa, uzyskały już zgodę Narodowego Banku Polskiego na podniesienie tego limitu do 100 zł. Dotychczas zakładałno jednak, że ze względu na konieczne do przeprowadzenia prace wdrożeniowe proces podniesienia limitu rozpocznie się dopiero w IV kw. bieżącego roku.
Nową dynamikę tematowi nadała jednak pandemia koronawirusa oraz oświadczenie Komisji Nadzoru Finansowego. Kilka dni temu KNF na swoim profilu na Twitterze poinformował, iż poprosił Narodowy Bank Polski o wsparcie w działaniu, którego celem jest przyspieszenie podniesienia limitu na płatności bez PIN. Miałoby to przyczynić się do zmniejszenia ryzyka rozprzestrzeniania się koronawirusa podczas płatności. Użytkownicy kart mogliby bowiem dzięki temu ograniczyć sytuacje, w których muszą dotykać klawiszy terminala używanych wcześniej przez wielu innych klientów sklepów.
W odpowiedzi na apel KNF biuro prasowe banku centralnego oświadczyło, że NBP już wydał odpowiednie zgody organizacjom płatniczym, na podstawie których te mogą podnieść limit. Co na to Mastercard i Visa? – Obecnie pracujemy ze wszystkimi uczestnikami rynku płatniczego, w tym z agentami rozliczeniowymi i wydawcami kart płatniczych, aby zmiana była możliwa jak najszybciej. Jednak deklaracji co do konkretnego terminu jej wdrożenia w tym momencie jeszcze nie możemy złożyć – powiedziano mi w biurze prasowym Mastercarda.
Z kolei służby prasowe Visy po aktualne informacje na temat limitu odesłały mnie do Związku Banków Polskich, który ma koordynować prace w tym zakresie. Wojciech Pantkowski, dyrektor zespołu systemów płatniczych i bankowości elektronicznej w ZBP powiedział mi, że aktualnie trwają rozmowy nad temat możliwości szybkiego podniesienia limitu. Jego zdaniem może być trudno wprowadzić tę zmianę jednocześnie w całym kraju dla wszystkich klientów i we wszystkich terminalach. Prawdopodobnie więc podnoszenie limitu odbywać się będzie stopniowo, w pierwszej kolejności zapewne w największych sieciach handlowych.
Warto przy tym pamiętać, że wprowadzenie podwyższonego do 100 zł limitu na płatności bez PIN w ograniczonym tylko zakresie obniży liczbę sytuacji, w których tego kodu nie trzeba będzie wpisywać na terminalu. Specjaliści szacują, że udział transakcji o wartości między 50 a 100 zł w całej liczbie płatności wynosi ok. 10 proc. Z tego część to płatności mobilne autoryzowane na ekranie smartfona. Druga część to transakcje, które muszą być autoryzowane PIN-em niezależnie od limitu, gdyż wymagają tego przepisy bezpieczeństwa wynikające z dyrektywy PSD II. Eksperci, z którymi rozmawiałem, sugerują więc, że podjęta przez KNF inicjatywa to bardziej działanie "piarowe" niż faktycznie mogące zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa. Lepszy, pozytywny skutek przyniosłoby przyjęcie ustawy, która wprowadzałaby obowiązek przyjmowania płatności bezgotówkowych przez sklepy.
AKTUALIZACJA
Dziś o przyspieszenie prac nad podniesieniem limitu na płatności bezgotówkowe bez konieczności autoryzacji PIN-em na terminalu zaapelował też na Twitterze minister finansów Tadeusz Kościński.