W ciągu trzech miesięcy wydatki na bilety w dziesięciu największych miastach w Polsce wzrosły o ponad 20 proc.
Dynamicznie rośnie popularność aplikacji mobilnych do zakupu biletów komunikacji miejskiej. Z danych udostępnionych przez władze dziesięciu największych miast w Polsce wynika, że w okresie od października do grudnia ubiegłego roku pasażerowie wydali na przejazdy komunikacją miejską za pomocą smartfonów prawie 24,3 mln zł. To o ponad 20 proc. więcej niż w III kw. 2018 r. oraz o prawie 68 proc. więcej niż w IV kw. 2017 r. Zapewne popularność aplikacji w tym obszarze byłaby jeszcze większa, gdyby więcej miast umozliwiło opłacanie w ten sposób biletów długookresowych.
Jak widzicie na powyższym wykresie, w ciągu dwóch lat wartość sprzedaży biletów miejskich przez aplikacje mobilne niemal się potroiła. Zakładam, że jest to zasługa nie tylko rosnącej popularności aplikacji już od dawna umożliwiających opłacanie przejazdów komunikacją miejską, takich jak SkyCash czy moBiLET, ale także udostępnienia biletów w nowych apkach, takich jak np. Jakdojade.
Najwięcej na bilety miejskie za pomocą aplikacji mobilnych wydają podróżni w Warszawie. W IV kw. 2018 r. było to ponad 9,4 mln zł. Stolica zdecydowanie wyprzedza pod tym względem pozostałe ośrodki. Drugi w zestawieniu Kraków może pochwalić się sprzedażą na poziomie 3,5 mln zł. Dalej znajdują się po dużym awansie względem III kw. Katowice, z wydatkami wynoszącymi ok. 2,5 mln zł. A później są Szczecin i Poznań ze sprzedażą przekraczającą 2 mln zł w każdym z tych ośrodków.
Operatorem, który notuje najwyższą sprzedaż biletów komunikacji miejskiej, jest SkyCash, mogący się pochwalić obrotami przekraczającymi 9 mln zł. Ale po piętach depcze mu już moBiLET, który w IV kw. ub. roku odnotował sprzedaż wynoszącą prawie 8,9 mln zł. Trzecią pozycję, dzięki rosnącej dostępności w miastach, umacnia Jakdojade.
Natomiast powoli z rynku znika CallPay. Jak może wiecie z jednego z wcześniejszych tekstów w serwisie Cashless, jej operator postanowił zamknąć projekt. W IV kw. za jej pomocą można było kupować bilety jeszcze w jednym mieście, a więc w Poznaniu. Natomiast swoją dostępność zwiększa, oprócz wspomnianej Jakdojade, także aplikacja zbiletem.pl.
A na koniec tradycyjne uwagi na temat metody zbierania danych. Większość z nich pochodzi z urzędów miejskich lub spółek odpowiadających za transport w poszczególnych aglomeracjach. Wyjątkiem są dane z Katowic i Poznania, dla których sprzedaż zrealizowaną przez poszczególnych operatorów musiałem szacować na podstawie danych z poprzedniego kwartału. Oba miasta podały sprzedaż łącznie dla wszystkich aplikacji. Poniżej szczegółowe dane.