Wartość opłat parkingowych wniesionych w stolicy w ubiegłym roku gotówką zrównała się już z opłatami uregulowanymi kartami
Z opublikowanych właśnie przez warszawski Zarząd Dróg Miejskich danych wynika, że w ubiegłym roku kierowcy wydali na postój w stołecznej strefie parkowania bez mała 95 mln zł. To o 4,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej wciąż gotówką – 32,6 mln zł. Ważne jednak, że wpływy z opłat wniesionych w ten sposób zanotowały znaczący spadek – o ponad 12 proc. w stosunku do 2016 roku.
W tym samym czasie wartość opłat za parkowanie wniesionych kartami w parkomatach wzrosła o 23 proc. i już tylko nieznacznie jest niższa od wpływów gotówkowych – wynosiła 32,4 mln zł. Jeszcze mocniej, bo o 24 proc., wzrosła w ubiegłym roku wartość opłat za parkowanie wniesionych za pomocą aplikacji SkyCash. Wyniosła 14,2 mln zł. Dochody ZDM z obsługi strefy parkowania uzupełniają tzw. opłaty dodatkowe, czyli mandaty za brak biletu parkingowego. W ubiegłym roku wystawiono ich ponad 350 tys. Wpływy z tego tytułu wyniosły 13,9 mln zł.
Co ciekawe, jak podaje ZDM, średnia wartość biletu parkingowego opłaconego w parkomacie wynosiła w ub. roku 5,16 zł. Natomiast opłata za parkowanie wniesiona za pomocą aplikacji mobilnej była sporo wyższa i wyniosła 6,35 zł. Może to być efektem kilku czynników. Zakładam, że część kierowców płacących w parkomacie nie uzupełnia opłaty w sytuacji, gdy parkuje nieco dłużej niż pierwotnie zamierzała.
Na pewno też wciąż się zdarza, że wiele osób opłacających parkowanie w aplikacji mobilnej w modelu start-stop zapomina o zatrzymaniu parkowania po jego zakończeniu. Sam przerabiałem to kilka razy - o tym, że zapomniałem nacisnąć przycisk stop w apce, przypominał mi SMS informujący o zakończeniu parkowania o godz. 18, gdy warszawska strefa parkowania staje się bezpłatna. Obecnie liczy ona ok. 30 tys. miejsc. Od 2015 r. wszystkie zainstalowane w niej parkomaty akceptują płatności kartami. Terminale obsługuje firma Elavon.