O bankowości 4.0, współpracy instytucji finansowych z fintechami i sytuacji polskich banków w porównaniu z zagraniczną konkurencją rozmawiam z Brettem Kingiem, światowej sławy ekspertem w dziedzinie bankowości cyfrowej
Jak Twoim zdaniem za kilka lat wyglądać będą usługi bankowe?
W przeszłości kluczem do zmian w działalności banków było upowszechnienie internetu i technologii mobilnych. Te dwa kierunki rozwoju uniezależniły klientów od wizyt w oddziałach. Dziś za pomocą smartfona można skorzystać z usług niezależnie od czasu i miejsca, w którym znajduje się klient. To oznacza przejście na bankowość samoobsługową. Niebawem kolejną rewolucję wywołają technologie głosowe, a za 6-10 lat rozszerzona rzeczywistość. W przyszłości zatem bankowość będzie wbudowana w otaczający klienta świat – będzie tam, gdzie jej będzie potrzebował.
Co to oznacza w praktyce?
Podam prosty przykład. Dziś płacąc za zakupy w sklepie klient może spotkać się z sytuacją, kiedy ze względu na brak środków na jego koncie płatność zostanie odrzucona. Aby do tego nie doszło, trzeba pomyśleć o tym wcześniej, czyli zwrócić się do banku w sprawie karty kredytowej, kredytu itp.
W przyszłości klient wybierając się do supermarketu otrzyma informację wygenerowaną przez aplikację na smartfonie lub zegarku, że zazwyczaj na zakupach wydaje 500 złotych, ale aktualnie na koncie ma tylko 200 zł. Przy okazji częścią komunikatu będzie propozycja pożyczki, którą można będzie zaciągnąć jednym kliknięciem. Wszystko bez pojawiania się w banku i bez formalności.
W parze z rosnącą wygodą rozwiązań finansowych często idzie wzrost ryzyka ze strony cyberprzestępców. Czy nie masz obaw o to, że rozwój technologii ułatwi życie przestępcom i narazi klientów na straty?
Z jednej strony szybkość rozwoju technologii bankowych może rodzić takie obawy. Z drugiej trzeba pamiętać o tym, że wraz z wdrażaniem nowoczesnych rozwiązań różne ryzyka mogą być ograniczane dzięki zaawansowanym metodom ochrony. Przez kilkadziesiąt ostatnich lat wszelkie formalności zabezpieczane były zwykłym podpisem na kartce papieru, a jest to chyba najmniej bezpieczna forma zabezpieczenia, jaką można sobie wyobrazić. Patrząc na problem pod tym kątem można więc oceniać, że dziś poziom bezpieczeństwa jest o wiele wyższy niż kiedyś, tylko ryzyka są inne.
Dzięki rozwojowi technologii na rynek usług do tej pory zastrzeżonych dla banków wkraczają fintechy. Dla tych pierwszych to szansa czy zagrożenie?
Fintechy znacznie szybciej i taniej niż tradycyjne banki wprowadzają nowe rozwiązania. Stąd wynikają w znacznym stopniu ich sukcesy. Współpraca z bankami może być dla nich sposobem na kontynuowanie rozwoju. Dla banków natomiast to nadzieja na możliwość obrony przed negatywnym scenariuszem, w którym tracą klientów. Zatem to od samych banków i ich otwartości na kooperację z fintechami w dużej mierze zależy, czy pojawienie się ich na rynku oznacza dla banków szanse czy zagrożenia.
Jeszcze do niedawna mówiło się o bankowości 3.0. Teraz coraz częściej słychać sformułowanie banku 4.0. Jak właściwie ma on wyglądać?
Zacznijmy od początku. Bank 1.0 to był taki tradycyjny bank, w rozumieniu historycznym, do którego przynosiło się pieniądze i zakładało lokatę albo prosiło o kredyt. Taka sytuacja trwała bardzo długo, aż narodziła się idea banku 2.0, wyposażonego w bankomaty i pierwszy stopień samoobsługi. Bank 3.0 mógł się narodzić dzięki technologiom elektronicznym, w szczególności mobilnym i ich wykorzystaniu do zarządzania rachunkiem osobistym. Natomiast bank 4.0 to instytucja, w której klient sam może zaprojektować usługi dopasowane do swoich potrzeb.
Czy w banku 4.0 jest miejsce na tradycyjne, stacjonarne oddziały?
Banki na pewno będą musiały wciąż ograniczać sieć swoich placówek, a klientów będą zdobywać przede wszystkim korzystając z platform cyfrowych. Dotyczy to także banków działających na polskim rynku. Tutejsze instytucje są zaawansowane, szczególnie pod względem zastosowania technologii mobilnych i płatności zbliżeniowych. Natomiast, biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców oddziałów bankowych jest tu za dużo.
Moim zdaniem w ciągu najbliższych 10 lat połowa tych placówek zniknie. Wielu ekspertów często mi mówi, że Polska różni się od innych rynków, ale to nieprawda. Widziałem wiele i proszę mi wierzyć, Wasza bankowość nie odbiega szczególnie od innych. Nie oznacza to, że z powierzchni ziemi zniknąć muszą wszystkie placówki bankowe, ale ich rozbudowana sieć jest utrudnieniem spowalniającym rozwój.
Dziękuję za rozmowę
Brett King był jednym z gości zaproszonych przez firmę Deloitte na Kongres Bankowości Detalicznej, który w ubiegłym tygodniu odbył się w Warszawie. Serwis Cashless był partnerem medialnym wydarzenia.