Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Domaszewski z Mastercarda: plastikowa karta też może być innowacyjna

O wyzwaniach stojących przed wydawcami kart płatniczych w Polsce, wprowadzanych innowacjach oraz trwających i rodzących się trendach w tym obszarze biznesu rozmawiam z Piotrem Domaszewskim, szefem sprzedaży w polskim oddziale Mastercard Europe

Plastikowa karta płatnicza to dziś już produkt bardzo tradycyjny a innowacje w płatnościach kojarzą się bardziej z aplikacjami na smartfony. Ale czy w obszarze wydawnictwa kart można wyodrębnić zjawiska, które zasługują na miano innowacji?

Moim zdaniem tak, przy czym nie ograniczałbym definicji innowacji wyłącznie do obszaru technologii. Choć i przy takim jej zawężeniu pewne pomysły wprowadzane na rynek kart płatniczych do innowacji można zaliczyć. Mam na myśli choćby znane z polskiego rynku karty wieloaplikacyjne, umożliwiające klientowi np. wybór, czy chce płacić z rachunku debetowego czy kredytowego, karty z wyświetlaczem ciekłokrystalicznym albo testowaną przez nas ostatnio kartę biometryczną umożliwiającą autoryzację płatności odciskiem palca.

Właśnie, czy jest szansa, że ta karta pojawi się na polskim rynku?

Tak, bo są w Polsce banki, które chcą być uznawane za nowoczesne, a posiadanie takiej karty w portfolio może pomóc w budowaniu takiego wizerunku. Zanim jednak znajdzie się ona na polskim rynku, musi zostać do niego przystosowana. Przypomnę, że karta z czytnikiem linii papilarnych, którą obecnie testujemy na kilku rynkach, nie pozwala jeszcze na płatności zbliżeniowe, które w Polsce są już powszechne. Jest zatem wysoce prawdopodobne, że taka karta byłaby po prostu rzadko używana. Jednak prace nad implementacją technologii bezstykowej do karty biometrycznej trwają i myślę, że po ich zakończeniu, możemy spodziewać się komercyjnych wdrożeń w Polsce.

Wróćmy zatem do innowacji w szerszym znaczeniu tego słowa.

Na pewno za innowację na rynku kart płatniczych uznać należy tzw. kafelkową strukturę usług powiązanych z plastikiem. W tym wypadku to klient decyduje, z jakich usług chce korzystać i świadomie decyduje o tym, za co będzie płacił. Niedawno tego rodzaju kartę wprowadził do oferty BZ WBK, a kolejne banki zapewne pójdą tą drogą. To konieczność w sytuacji, gdy muszą optymalizować koszty. Kiedyś, przy wyższej stawce prowizji interchange, mogły pozwolić sobie na to, by oferować swoim klientom usługi i produkty za darmo. Teraz jest inaczej. Jednak pozostawiając klientom wybór elementów, którymi mogą sobie kartę obudować, dają im możliwość, by z karty wciąż mogli korzystać za darmo lub prawie za darmo. Jednocześnie banki mogą zmniejszyć koszty swojej działalności.

Czegoś tu nie rozumiem. Jeśli klient wie, że będzie korzystał często z bankomatu a np. rzadko wyjeżdża za granicę i nie chce mieć tanich przewalutowań transakcji zagranicznych, to wybierze opcję z bezpłatnymi bankomatami. To jest optymalizacja kosztowa, ale raczej po stronie klienta. W jaki sposób zaoszczędzi na tym bank?

Odpowiem na to pytanie przykładem z przeszłości, kiedy popularne były programy typu moneyback. Banki zwracały klientom część kwoty transakcji bezgotówkowych wykonanych kartami. Z tym, że byli tacy ich użytkownicy, którzy nie przykładali do tego typu programów żadnej wagi i płacili jak dawniej. Moneybackiem interesowała się zatem tylko wybrana grupa klientów, ale bank ponosił koszty obsługi programu dla wszystkich. Dzięki kafelkowej budowie karty ci, którzy chcą korzystać z moneybacku, mogą wybrać taką opcję. Pozostali korzystają z karty bez takiego programu, a bank na tym oszczędza.

BZ WBK idzie tak daleko w umożliwianiu klientom wyboru, że pozwala im decydować także o tym, jakiej organizacji kart będą używać. Czy nie obawiacie się, że stracicie część klientów, bo wybiorą plastiki konkurencji?

Na takie zagrożenie staramy się odpowiadać wspólną pracą z bankami nad tworzeniem nowych produktów. Banki znają potrzeby swoich klientów, a my wiemy jak je zaspokoić. Wspólnie z bankami wdrażamy nowości i liczymy, że dzięki temu wybór klientów będzie padał na karty Mastercard.

Zadając jedno z poprzednich pytań nieprzypadkowo wspomniałem o transakcjach zagranicznych kartami. Jeżeli by popatrzeć na nowości w ofertach wydawców, to dużo z nich koncentruje się właśnie na produktach dla klientów dokonujących płatności poza terytorium Polski.

Odpowiedź na to, dlaczego tak się dzieje, jest dość prosta. Bardzo dużo mówi się ostatnio o spreadach, i to w różnym kontekście. To powoduje, że klienci zaczynają zwracać uwagę na koszty przewalutowań transakcji zagranicznych i poszukują rozwiązań, które pozwoliłyby je obniżyć. Stąd bierze się na przykład popularność Revoluta w Polsce. Banki nie mogą patrzeć na to obojętnie, bo utracą bardzo dobrych klientów. Wiadomo, że jeżeli użytkownik karty dużo płaci za granicą, bo podróżuje albo kupuje w zagranicznych sklepach internetowych, równie dużo płaci kartą także w kraju. Jeśli wyprowadzi z banku swoje transakcje zagraniczne, istnieje duże ryzyko, że zupełnie odejdzie z banku zabierając z niego swoje kredyty i produkty inwestycyjne.

Przeczytajcie także: Pilot bezpłatnych terminali w IV kwartale

Wydawcy kart wychodzą więc ze słusznego założenia, że lepiej utracić część przychodów z przewalutowania płatności, ale utrzymać klienta. To dlatego jak grzyby po deszczu wyrastają karty wielowalutowe. Pojawiły się ostatnio w ING, PKO, a wcześniej w Pekao. Wydaje mi się, że kwestią czasu jest, kiedy zwykłe karty walutowe wydawane do poszczególnych kont walutowych zostaną zastąpione właśnie kartami wielowalutowymi, które same rozpoznają walutę transakcji i obciążają odpowiednie konto klienta pozwalając mu uniknąć spreadu.

Do tej pory rozmawialiśmy o kartach debetowych. A co się może ciekawego dziać w segmencie kart kredytowych?

Myślę, że wiodącym trendem będzie powrót do korzeni, czyli oczyszczenie kart kredytowych z wielu usług, jakimi ten instrument przez ostatnie lata obrósł. W rezultacie karta kredytowa uważana jest przez dużą część społeczeństwa za produkt skomplikowany i drogi. Tymczasem stopy procentowe są dziś na historycznie niskim poziomie, a dzięki temu karta kredytowa jest instrumentem tanim, jak nigdy dotąd na polskim rynku. A to dobry moment na to, żeby do korzystania z karty kredytowej zachęcić zupełnie nowe grupy klientów. Przykładem takiej prostej i atrakcyjnej kosztowo karty kredytowej jest Simplicity z oferty Citi Banku Handlowego. To prosty produkt, z prostą tabelą opłat i prowizji, który jest łatwy do zrozumienia dla klienta niekorzystającego wcześniej z karty kredytowej. Jego zalety powinni docenić także i pozostali klienci. Produkty o podobnej konstrukcji pojawiły się także w ofercie innych banków, m.in. BZ WBK czy mBanku.

A jak w ogóle ocenia Pan perspektywy dla rynku kart kredytowych w Polsce? Obecnie jest ich dużo mniej niż kiedyś?

Tak, ale to nie sztuka sprzedać dużo kart. Swego czasu kilka banków zdecydowało się na dość masowe wydawnictwo kart studentom. Bankowcom wydawało się, że to prosty sposób na przyciągnięcie do siebie młodych ludzi i wychowanie klientów na przyszłość. Szybko okazało się jednak, że te studenckie karty w wielu przypadkach najpewniej trafiły do szuflad w akademikach. Nie pozwalały więc zarobić, a były znaczącym kosztem dla banków.

Przeczytajcie także: Bankomaty mogą pomóc w rozwoju bezgotówki

W ostatnim czasie zatem w podejściu do kart kredytowych zmieniło się bardzo dużo. Dzisiaj banki wydają może mniej kart niż kiedyś, ale za to jakość portfela jest o wiele wyższa. Mam na myśli to, że zdecydowanie więcej użytkowników korzysta z kart aktywnie. Banki umieją odpowiadać na ich aktualne oczekiwania i zmieniać swoją ofertę wraz z wiekiem klientów. W związku z tym wydaje mi się, że perspektywy dla rynku kart kredytowych w Polsce są optymistyczne, czemu sprzyja wiele czynników, np. wspomniane już przeze mnie bardzo niskie stopy procentowe.

Dziękuję za rozmowę

KATEGORIA
NASZ GOŚĆ
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies