Dostawcy wolą przyjmować gotówkę, bo liczą na napiwki
Kilka dni temu Poczta Polska pochwaliła się, że wszyscy jej kurierzy zostali wyposażeni w terminale do przyjmowania płatności kartami bankowymi oraz Blikiem. Przedstawiciele spółki deklarują, że teraz za wszystkie paczki pobraniowe można już płacić bezgotówkowo, niezależnie od tego kto jest nadawcą przesyłki.
Z tego co się orientuję, to postęp w stosunku do konkurencji, której kurierzy też mogą przyjmować płatności kartami. Pod warunkiem jednak, że nadawca podpisze wcześniej odpowiednią umowę z firmą kurierską. A to znacznie ogranicza liczbę przesyłek, za które można płacić bezgotówkowo kurierom InPostu i DPD, czyli dwóch firm, które jako pierwsze na polskim rynku wyposażyły swoich dostawców w POS-y.
Niestety, wielu klientów firm kurierskich przekonało się ostatnio, że nawet jeśli nadawca ich paczki umożliwia pobranie w formie bezgotówkowej i tak nie mogą z tej opcji skorzystać. Tajemnicą poliszynela jest bowiem, że kurierom nie opłaca się nosić ze sobą terminali i stosują różnego rodzaju wybiegi, by z urządzenia nie korzystać. Tłumaczenia, że terminal jest zepsuty albo akurat ma rozładowaną baterię zajmują ponoć czołowe miejsca w rankingu najpopularniejszych wymówek, które skutkują koniecznością zapłaty gotówką.
Pracownicy firm kurierskich preferują tego rodzaju rozliczenia ze względu na możliwość otrzymania tzw. resztówki, czyli niewielkiej kwoty stanowiącej różnicę między wartością pobrania a wartością banknotów wręczanych im przez klientów. Mówi się, że z takich napiwków sprawny kurier może dorobić nieraz drugą pensję, na co nie ma szansy przyjmując płatności kartami. Nie dziwię się więc, że dostawcy paczek stosują tego rodzaju sztuczki.
Pojawia się jednak pytanie, czy tę sytuację można zmienić. Jednym z pomysłów jest system motywacyjny wdrożony przez DPD i zachęcający kurierów do przyjmowania płatności kartami. Jak mówi prezes DPD Rafał Nawłoka, system ten ma za zadanie propagować wśród kurierów usługę płatności kartami, a docelowo kształtować świadomość wśród klientów, że za przesyłkę mogą wygodnie zapłacić kartą.
Prezes DPD nie chciał powiedzieć o szczegółach programu motywacyjnego, ale z tego co udało mi się dowiedzieć nieoficjalnie, wynika, że polega on na nagrodach. Kurierzy dostają niewielkie pieniądze za każdą przesyłkę pobraniową rozliczoną bezgotówkowo, a dodatkowo nagrody pieniężne otrzymują dostawcy, którzy w danym oddziale firmy przyjmą największą liczbę transakcji kartami. Podobne rozwiązanie miało być zastosowane w firmie InPost, a o jego wprowadzeniu myśli także Poczta Polska.
Na pewno pozytywnie ocenić trzeba fakt, że firmy wybrały strategię marchewki a nie kija, a więc przyznają nagrody za przyjmowanie płatności kartami, a nie karzą za odmowę akceptacji tego typu transakcji. Obawiam się jednak, że tego rodzaju akcje będą skuteczne tylko w czasie ich trwania, a po zakończeniu wszystko wróci do normy. Pozostaje więc tylko przyłączyć się do prezesa DPD i mieć nadzieję, że możliwość płatności kartami w trakcie programów motywacyjnych dla kurierów na tyle wejdzie w krew klientom, że później nie dadzą sobie wmówić, że terminal nie działa.