Taki wniosek można wyciągnąć z raportu banku centralnego na temat czynników oddziałujących na obrót gotówkowy w polskiej gospodarce
W mijającym tygodniu po raz pierwszy świętowano w Polsce Dzień Płatności Bezgotówkowych. Wydarzenie było kulminacją trwającej od początku października społecznej kampanii Warto Bezgotówkowo, której celem była popularyzacja płatności elektronicznych. W trakcie tych paru tygodni można było przeczytać i usłyszeć wiele na temat tego, jak szybko zyskują nad Wisłą popularność karty, płatności mobilne i inne nowoczesne rozwiązania płatnicze.
Wszystkich zwolenników obrotu bezgotówkowego, którzy po tych informacjach mogli wpaść w huraoptymizm, na ziemię sprowadza raport opublikowany niedawno przez Narodowy Bank Polski. Dokument relacjonuje wyniki badania czynników oddziałujących na wielkość obrotu gotówkowego w Polsce.
Z raportu NBP wynika, że zdecydowana większość dorosłych Polaków posiada już konto osobiste: 80,7 proc. w banku komercyjnym, 8,5 proc. w banku spółdzielczym a 0,9 proc. w spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej. Większość korzysta także z dostępu do rachunku przez internet. Wśród klientów banków komercyjnych ci zarządzający kontem przez sieć stanowią bez mała 92 proc. Ponadto niemal 84 proc. posiadaczy rachunków ma także kartę płatniczą.
Można powiedzieć, że na tym się kończą dobre informacje dla bezgotówkowców. Raport NBP stanowi bowiem, że w życiu codziennym większość transakcji, bo prawie 54 proc., wciąż odbywa się za pośrednictwem banknotów i monet. Autorzy dokumentu dowodzą, że średnio tygodniowo wykonujecie 4,5 płatności gotówką a kartą – 3,6. Niemal jedna trzecia badanych zawsze płaci gotówką, jeśli tylko posiada ją w portfelu. Co ciekawe więcej zwolenników gotówki jest wśród kobiet oraz osób z wykształceniem wyższym.
W raporcie podkreślono, że głównymi powodami wykorzystania gotówki w życiu codziennym są m.in. łatwość posługiwania się nią, możliwość realizacji płatności niskokwotowych, kontrola wydatków oraz krótki czas realizacji transakcji. Z badania wynika ponadto, że prawie jedna piąta Polaków wciąż otrzymuje wynagrodzenie przynajmniej częściowo w gotówce. W przypadku emerytów i rencistów wskaźnik ten jest dużo wyższy i wynosi aż dwie trzecie.
Publikacja tego raportu to nie pierwsza ostatnio sytuacja, gdy Narodowy Bank Polski zdaje się manifestować swoją rolę jako strażnika równowagi między rozwojem płatności elektronicznych i gotówki. Przypomnę, że w lutym bieżącego roku wbrew stanowisku Ministerstwa Rozwoju wprowadził do obiegu nowy banknot o największym nominale 500 zł. Później wystąpił z Koalicji na Rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności, która za cel postawiła sobie promocję nowoczesnych instrumentów płatniczych. Wszystko to zdaje się więc dowodzić, że bank centralny kierowany przez Adama Glapińskiego nie zamierza brać udziału w jednostronnych działaniach mających zwiększać znaczenie płatności elektronicznych w obrocie gospodarczym, na czym tak bardzo zależy walczącemu z szarą strefą resortowi wicepremiera Mateusza Morawieckiego.