Z danych NBP wynika, że na koniec września w obiegu było ponad 5 mln banknotów o nominale 500 zł
Gdy w lutym bieżącego roku Narodowy Bank Polski ogłaszał debiut nowego banknotu, jego nakład wynosił 50 mln sztuk. Szybko okazało się jednak, że z dystrybucją będzie kłopot, bo wiele banków, w tym największy PKO BP, nie zapałało do niego miłością. A przecież głównym argumentem NBP, decydującym o wprowadzeniu nowego banknotu, była chęć niesienia pomocy bankom komercyjnym, które dzięki niemu miały oszczędzać na przechowywaniu gotówkowych rezerw.
Po ponad pół roku od wejścia do obiegu nowych banknotów, na rynku wciąż jest ich niewiele. Ze statystyk banku centralnego wynika, że na koniec III kw. 2017 r. 5,3 mln sztuk. To o ok. 2 mln sztuk więcej niż na koniec czerwca, gdy w obiegu było 3,4 mln "pięćsetek". Ale i tak jest to zaledwie ok. 10 proc. z całej wydrukowanej puli. Nowy banknot pozostaje najrzadziej spotykanym na rynku. Drugi pod tym względem banknot dwudziestozłotowy występował na koniec września w 121 mln egzemplarzy.
Ciekawostką może być to, że najczęściej spotykanym banknotem na rynku wcale nie jest ten o nominale 50 zł, jak można by się spodziewać choćby korzystając z bankomatów, ale stuzłotowy. Statystyki NBP wskazują, że na koniec III kw. w obiegu było prawie 1,2 mld "setek". "Dwusetek" było w tym czasie 265,7 mln sztuk a wspomnianych "50" – 184 mln. Najmniejszy, dziesięciozłotowy banknot występował w liczbie 161,7 mln. Wartość wszystkich banknotów pozostających w obiegu we wrześniu wynosiła 189 mld zł, po wzrośnie z poziomu 185,1 mld zł w czerwcu.