Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Pomyłki z prowizjami od transakcji kartami na poczcie wciąż się zdarzają. Sprawdzajcie dokładnie wyciągi

Jeżeli bank naliczył Wam prowizję za płatność kartą w urzędzie pocztowym, koniecznie składajcie reklamację

Od ubiegłego roku kupując np. znaczek pocztowy albo opłacając rachunki w jednej z kilku tysięcy placówek Poczty Polskiej możecie za wszystko zapłacić kartą. Poczta wreszcie otworzyła się na obrót bezgotówkowy i zainstalowała terminale POS. Niestety, jak zwykle przy tego typu wdrożeniach, nie obyło się bez problemów.

Okazało się, że niektórzy klienci płacąc za usługi Poczty Polskiej kartami bankowymi zostali obciążeni dodatkowymi prowizjami. To wbrew deklaracjom państwowej instytucji, która obiecała, że wszystkie transakcje bezgotówkowe będzie realizować bez dodatkowych kosztów. Sprawę opisywałem jesienią ubiegłego roku na Cashless w tekście, który możecie znaleźć tutaj.

Przeczytajcie także: Sklep może zażądać płatności tylko kartą

Przypomnę tylko, że z prowizjami od płatności bezgotówkowych w placówkach PP problemy mieli m.in. klienci Raiffeisen Polbanku. Szybko wyszło na jaw, że to bank wprowadził dodatkową opłatę od tego typu transakcji broniąc się przed nie do końca uczciwymi zachowaniami klientów. Ci aby zyskać więcej punktów w programie lojalnościowym uzależnionym od wartości płatności dokonanych plastikiem, za pośrednictwem PP przekazywali pieniądze z karty kredytowej na własny rachunek, by następnie spłacać zadłużenie na karcie i wykonywać całą operację ponownie.

Zdarzały się jednak przypadki, że banki naliczały prowizje od płatności niebudzących żadnych wątpliwości. Dotyczyło to m.in. klientów mBanku. Chodziło o to, że zanim PP zaczęła akceptować płatności bezgotówkowe, oferowała usługę cash advance. W wybranych urzędach pocztowych funkcjonowały terminale, które pełniły rolę bankomatu. Klient mógł dzięki nim wyciągnąć gotówkę z konta i zapłacić np. za znaczki. Ale większość banków za tego rodzaju wypłatę pobiera wysoką prowizję. Gdy PP wprowadziła terminale do płatności, część transakcji bezgotówkowych zrealizowana przez klientów została przez pomyłkę zakwalifikowana właśnie jako cash advance.

Przeczytajcie także: Chcą podnieść limit na płatności bez PIN-u

Wychodzi na to, że takie pomyłki nadal się zdarzają. Tak przynajmniej wynika z doniesień czytelników Cashless. Pan Marek w jednej z placówek Poczty Polskiej kartą kredytową Banku Handlowego zapłacił 2,60 zł za znaczek na list. Gdy po kilku tygodniach spojrzał na wyciąg z karty kredytowej, o mało nie spadł z krzesła, bo okazało się, że bank doliczył 10 zł prowizji. W rezultacie znaczek kosztował go 12,60 zł.

Co na to Citi? Biuro prasowe banku tłumaczy, że to pomyłka. – Przez jakiś czas w wyniku niepoprawnych kodów w systemie naliczane były prowizje. Sytuacja wynikała ze zmiany kodu transakcji przychodzących z Poczty Polskiej. Obecnie wszystko działa poprawnie. Automatycznie zwracamy klientom naliczone dodatkowo opłaty – mówi Agata Charuba-Chadryś z Handlowego. Podkreśla jednocześnie, że klienci w placówkach Poczty Polskiej wciąż mogą korzystać z usługi cash advance, ale w tej sytuacji muszą się liczyć z prowizją.

Pamiętajcie zatem, że jeśli płaciliście za coś kartą w jednym z urzędów pocztowych, nie powinniście ponosić z tego tytuły żadnych dodatkowych kosztów. Sprawdzajcie na bieżąco historię swoich transakcji. Jeśli znajdziecie prowizje od płatności np. za znaczek, a bank nie odda Wam pieniędzy – zgłaszajcie reklamację. Płatności bezgotówkowe w placówka PP nie są obarczone żadnymi kosztami, niezależnie od wartości transakcji.

KATEGORIA
KARTY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies