Tak jak w przypadku OC za polisę AC w YU! można zapłacić w aplikacji. Jeśli zrobicie to kartą, ubezpieczyciel pozwoli Wam rozłożyć płatność na dwanaście rat i to bez dodatkowych kosztów
YU! to marka, która powstała w wyniku współpracy towarzystwa Ergo Hestia i operatora aplikacji dla kierowców Yanosik. W styczniu tego roku na Cashless w tym tekście mogliście przeczytać o tym, że użytkownikom tej popularnej w Polsce apki, jeśli spełnią określone kryteria, zostanie przedstawiona oferta zakupu ubezpieczenia OC. Warunki, jakie trzeba spełnić aby ofertę dostać, to regularne korzystanie z aplikacji Yanosik, która na podstawie stylu jazdy i pokonywanych tras analizuje ryzyko spowodowania przez kierowcę kolizji lub wypadku. To z kolei pozwala wyliczyć składkę ubezpieczeniową.
Autorzy koncepcji zadeklarowali, że polisy YU! będą sprzedawane tylko tym kierowcom, którzy jeżdżą bezpiecznie. A w związku z tym oferowane im ceny będą atrakcyjne w porównaniu z rynkowymi standardami. Teraz YU! do swojej oferty dodaje polisy AC, Assistance oraz NNW.
Ta pierwsza ma rekompensować koszty naprawy pojazdu w przypadku jego częściowego lub całkowitego uszkodzenia, w wyniku takich sytuacji jak: zderzenie, wandalizm, pożar, wybuch, zatopienie i nagłe działanie sił przyrody czy kradzież pojazdu lub jego części. Assistance zapewnia m.in. holowanie na wypadek awarii a NNW - świadczenie na wypadek nieszczęśliwego wypadku w trakcie użytkowania pojazdu. Płatność składki można rozłożyć na 12 równych, miesięcznych rat. Yanosik deklaruje, że nic to nie kosztuje. Warunek to konieczność użycia do transakcji karty bankowej.
Kiedy Cashless opublikował tekst o powstaniu marki YU!, nie wszyscy czytelnicy przyjęli nową ofertę Yanosika z entuzjazmem. W komentarzach pojawiły się obawy, że firma może zwlekać z wypłatą odszkodowania, jeśli na przykład zerknie na statystyki przejazdów kierowcy i dowie się, że ten w chwili zdarzenia przekroczył dozwoloną prędkość. Nie wiem czy to możliwe czy nie. Natomiast podczas konferencji prasowej związanej ze startem YU! autorzy koncepcji przekonywali, że to rozwiązanie dobrowolne, służące do premiowania kierowców jeżdżących bezpiecznie. Natomiast pozostali nie muszą obawiać się korzystania z Yanosika, bo nie zamierza on nikomu sprzedawać informacji negatywnych o użytkownikach.