W nowym przedsięwzięciu partnerem operatora aplikacji dla kierowców jest sopocka Ergo Hestia
Idę o zakład, że większość kierowców w Polsce jeżeli nie korzysta, to przynajmniej słyszała o aplikacji Yanosik. Rozwiązanie, zwane czasem następcą radia CB, pozwala unikać mandatów za przekraczanie prędkości. Użytkownicy aplikacji ostrzegają się wzajemnie o radarach czy policyjnych patrolach kontrolujących prędkość. Jednak przy okazji Yanosik zbiera ogrom informacji, na podstawie których z łatwością może określić styl jazdy kierowcy oraz to, jak wysokie jest ryzyko, że spowoduje on wypadek lub kolizję.
Jak mówią przedstawiciele operatora Yanosika, z jego aplikacji stale korzysta 1,5 – 2 mln polskich kierowców. – Szacujemy, że na podstawie analizy ich stylu jazdy możemy co trzeciemu z nich przedstawić atrakcyjną ofertę ubezpieczeniową. Początkowo będą to obowiązkowe polisy od odpowiedzialności cywilnej. Za kilka miesięcy zaproponujemy także ubezpieczenia auto casco – stwierdził Witold Jaworski, współtwórca marki YU.
Przeczytajcie także: Pożegnanie z rachunkami BPH już w marcu
I właśnie pod taką nazwą Yanosik będzie sprzedawać ubezpieczenia. Jego partnerem w tym przedsięwzięciu będzie sopocka Ergo Hestia, która nie boi się eksperymentów z nowymi kanałami sprzedaży polis. Przypomnę, że to właśnie Ergo Hestia współpracuje z Millennium przy sprzedaży ubezpieczeń przez aplikację mobilną tego banku.
Natomiast przedstawiciele Yanosika podkreślają, że aby skorzystać z oferty YU, nie trzeba instalować na pokładzie samochodu żadnego urządzenia. Wystarczy regularnie korzystać z aplikacji. Na podstawie tego w jaki sposób kierowcy przyspieszają, hamują, z jaką prędkością przejeżdżają przez tereny zabudowane oraz jak stosują się do innych ograniczeń prędkości, jak długo prowadzą auto itd. wyliczane jest ryzyko spowodowania przez nich kolizji czy wypadku. I w oparciu o to kalkulowana jest składka ubezpieczeniowa. Ponoć wystarczy przejechać tylko 300 kilometrów, by algorytm był w stanie prawidłowo sprofilować kierowcę.
Yanosik nie planuje większej akcji promocyjnej swojej ubezpieczeniowej marki. Jego przedstawiciele uważają, że nie potrzebują tego, ponieważ unikalny model biznesowy zakłada, iż od początku przedsięwzięcie zacznie na siebie zarabiać – ubezpieczenia będą sprzedawane tylko najmniej ryzykownym kierowcom. Docelowo może to być 30 proc. użytkowników Yanosika, ale początkowo ofertę w aplikacji znajdą nieliczni. Przy tym będą musieli zapłacić za roczną polisę z góry. Możliwość rozłożenia płatności na raty będzie możliwa w późniejszym terminie.
Przeczytajcie także: Ruszył Inkart. Pierwsze transakcje przeprowadzono w grudniu
Aby uregulować składkę, nie trzeba wychodzić z aplikacji. Po kliknięciu w odpowiedni link użytkownik przenoszony jest do bramki płatniczej obsługiwanej przez eCard. Wśród dostępnych instrumentów znajdują się pay by linki, karty bankowe oraz Masterpass. Po wprowadzeniu płatności ratalnych należności będą pobierane z rachunku karty za pomocą usługi o nazwie płatności cykliczne.
YU to nie pierwsza na polskim rynku próba sprzedaży ubezpieczeń kierowcom korzystającym z tzw. telematyki, czyli udostępniającym informacje na temat swojego stylu jazdy. Eksperymenty z tym rozwiązaniem prowadzi również Link4, które współpracuje przy tym z operatorem nawigacji NaviExpert. Przewagą YU ma być ogromna baza kierowców, którzy od lat jeżdżą z Yanosikiem, i którym już dziś można przedstawić ofertę ubezpieczeniową. Dodatkowo YU swoim klientom rozdawać będzie beacony, które mają ułatwiać znalezienie samochodu na wypadek jego kradzieży.