Taki ambitny plan ma BZ WBK. Jego śladami podąża także mBank
Zdalna weryfikacja tożsamości to dziś niemały problem dla banków szukających nowych klientów, zwłaszcza tych nielubiących papierowych umów i stacjonarnych oddziałów. Jeżeli bank znajdzie takiego klienta zainteresowanego założeniem rachunku, zazwyczaj będzie musiał poprosić go albo o osobistą wizytę w placówce albo o umówienie się z kurierem, który przywiezie umowę i sprawdzi czy wpisane do niej dane osobowe zgadzają się z tymi z dowodu. To stwarza ryzyko, że klient taki zrezygnuje z otwierania konta.
Jak wiecie, w przeszłości odpowiedzią branży na ten problem była aktywacja konta za pośrednictwem tzw. przelewów weryfikacyjnych. Działało to w ten sposób, że jeżeli mieliście już rachunek w banku i otwieraliście kolejny, to ze starego wysyłaliście przelewem jakąś drobną kwotę, np. złotówkę na numer nowego konta. Jeżeli Wasze dane osobowe przekazane nowemu bankowi zgadzały się z danymi na przelewie, rachunek od razu był aktywowany i nie trzeba było odwiedzać oddziału, czy czekać na kuriera.
Przeczytajcie także: Nowy rekord zmieniających bank przez Ognivo
Ale taka usługa została zakwestionowana przez Komisję Nadzoru Finansowego. Dziś aktywować w ten sposób nowy rachunek mogą tylko ci klienci, którzy przelew weryfikacyjny wykonują z konta otwartego w tradycyjny sposób, a więc w placówce lub przez kuriera. Ponadto możliwość taka jest ograniczona do niektórych tylko banków, które uczestniczą w służącym do tego specjalnym systemie uruchomionym pod auspicjami Związku Banków Polskich.
Duża część klientów nie ma więc dostępu do zdalnej aktywacji rachunku w nowym banku. Na świecie są jednak dostępne rozwiązania, które to umożliwiają. Sposób na to znalazł N26 – o szczegółach wprowadzonego przez ten bank rozwiązania możecie przeczytać tutaj. O podobnych wdrożeniach pisał też dziś Maciek Samcik na swoim blogu. Chodzi o usługę polegającą na weryfikacji tożsamości nowych klientów poprzez połączenie wideo.
I szczerze mówiąc właśnie lektura wpisu Maćka zmotywowała mnie do tego, by sprawdzić co dzieje się z pewnymi projektami prowadzonymi w tym zakresie przez dwa banki z Polski. Okazuje się, że w jednym z nich, czyli w BZ WBK, prace są zaawansowane. Tomasz Niewiedział odpowiedzialny w tej instytucji za rozwój bankowości multikanałowej powiedział mi przed chwilą, że ambicją jego banku jest uruchomienie wideoweryfikacji tożsamości nowych klientów do końca III kw. bieżącego roku.
Przeczytajcie także: Duże zmiany w ofercie ING już od marca
Jeżeli to się uda, konto w BZ WBK będzie więc można założyć łącząc się z konsultantem banku za pomocą wideochatu i pokazując do kamery swoją twarz oraz dokument tożsamości. Przedstawiciel BZ WBK stwierdził, że jego bank jest już po rozmowach z instytucjami nadzorczymi, które wstępnie zgodziły się na taką procedurę otwierania rachunków. Jednak finalna decyzja w tej sprawie ma zostać wydana, gdy bank będzie gotowy do produkcyjnego wdrożenia swojej nowej usługi. Warto też dodać, że śladami BZ WBK podąża mBank. W jego biurze prasowym powiedziano mi, że mBank zamierza wprowadzić podobne rozwiązanie, ale projekt jest na zbyt wczesnym etapie, by deklarować jakieś konkretne terminy wdrożeń.
Przykłady banków z zagranicy, które wideoweryfikację tożsamości stosują już z powodzeniem, pokazują, że nie jest to pomysł z kategorii science fiction. W tym wypadku jednak banki z Polski, uchodzące za najnowocześniejsze w Europie, dały się wyprzedzić zachodniej konkurencji. Oby jak najszybciej nadrobiły dystans, a nadzór w tym im nie przeszkodził.