Coraz więcej banków odchodzi od tradycyjnych barw prestiżowych kart kredytowych
Do napisania niniejszego tekstu zainspirował mnie jeden z moich starych znajomych. Wiedząc o moich zainteresowaniach rynkiem płatniczym zadzwonił z pytaniem, dlaczego jego złota karta kredytowa nagle przestała być złota. mBank właśnie przesłał mu nową kartę, bo stara straciła ważność. Ale nowa wcale nie jest złota tylko czarna. – I nawet napisy są srebrne – żalił się i oczekiwał ode mnie odpowiedzi, dlaczego tak się stało.
Przyznam, że kolor karty płatniczej osobiście interesuje mnie zdecydowanie mniej niż to, czy karta ma jeszcze pasek magnetyczny, jest w standardzie EMV albo czy posiada antenę NFC. Dla mojego znajomego jednak ubarwienie plastiku ma znaczenie podstawowe. Ma firmę, robi interesy z Azjatami i często wyjeżdża do Indii, Chin czy Malezji. – Gdy miałem złotą kartę wszyscy traktowali mnie tam poważnie. A teraz, gdy wyjmuję czarną, patrzą na mnie jak na gołodupca a nie biznesmena, bo nikt tam nie rozumie, że złota karta może nie być złota – opowiada mój znajomy.
Przeczytaj także: mBank rozdaje każdemu po 300 zł
Pospieszyłem więc z tym pytaniem do pracowników biura prasowego mBanku. A tam kompletne zdziwienie. Wydawało się im, że zamieniając złoto na czerń bank nie tylko nie obniżył a wręcz przeciwnie – podwyższył prestiż karty. Bo ponoć na świecie są takie trendy. Kolor złoty kompletnie się zdewaluował między innymi dlatego, że wydawcy obniżyli wymogi pozwalające na otrzymanie złotej karty. Gdzieniegdzie awansować do grona takich klientów można już zarabiając połowę średniej krajowej, a to nie za bardzo odpowiada osobom z milionem na koncie, które chcą się odróżnić od reszty. I to dlatego w prestiżowych kartach ucieka się od złota na rzecz koloru czarnego i granatowego.
Ale mojego znajomego kompletnie to nie przekonuje, bo mówi, że w Azji jest zupełnie inaczej. Choć znam go od lat i darzę zaufaniem, postanowiłem to jednak sprawdzić w banku, który na wydawnictwie kart kredytowych można powiedzieć zęby zjadł, czyli w Citi Handlowym. No i cóż, po tym co tam usłyszałem stwierdzić mogę, że prawda jak zwykle leży po środku.
Przeczytaj także: mBank uruchomił pierwszy mobilny pay by link
Citi potwierdza istnienie trendów, o których mówi mBank. Z tym że dotyczy to świata Zachodu. W Azji wciąż ubóstwia się złoto i tylko ten kolor jest uznawany za naprawdę prestiżowy. – To dlatego w banku o globalnym zasięgu, jakim jest Citi, złota karta nadal pozostaje złota – powiedziano mi w Handlowym.
To dobra wiadomość dla mojego znajomego, bo na rynku wciąż znajdzie złote karty i będzie miał czym zabłysnąć podczas służbowego wyjazdu do Kuala Lumpur. Gorzej dla mBanku, bo oznacza że podążając za światowymi trendami, może utracić część swoich klientów. Chyba, że pójdzie w większą personalizację i przynajmniej niektórym z nich pozwoli wybrać kolor karty. To nie musi być jednak takie proste, bo jest kosztowne, a dziś w bankowości rządzą księgowi.
Przeczytaj także: Twórca nowego mBanku zmienia pracodawcę
A propos kosztów. Może być jeszcze jedno wyjaśnienie nagłej zamiany złota w czerń, do czego mBank na pewno się nie przyzna. Otóż ponoć kolor czarny jest tzw. kolorem podstawowym, czyli tańszym w produkcji karty, niż kolor złoty a mBank oszczędza w ten sposób na kosztach. Ale to może być tylko element spiskowej teorii dziejów.
Ciekaw jestem, co Wy myślicie o tej sprawie. Zachęcam do dyskusji w komentarzach pod tekstem. A skoro już dotarliście do jego końca to przypominam, że w prawym górnym rogu strony jest nowa sonda. Zagłosowaliście już? Zapraszam, to zajmie Wam trzy sekundy.