Apka jest promowana jako rozwiązanie sharing car, ale w rzeczywistości to tylko nieco bardziej zaawansowana technologiczne wypożyczalnia samochodów
Dwa tygodnie temu opisałem dla Was uruchomioną z początkiem października w Krakowie usługę Traficar. To rozwiązanie, które (mówiąc w wielkim skrócie) pozwala korzystać z samochodów, tak jak się dzisiaj korzysta z rowerów w takich systemach jak Veturillo.
Niestety na razie Traficar dostępny jest wyłącznie w Krakowie. Właściciel marki deklaruje, że wkrótce to się zmieni. W oczekiwaniu na to zainteresowałem się więc nową aplikacją 4Mobility car sharing, która działa w Warszawie i rzekomo także sięga do idei car sharingu, czyli współdzielenia samochodów. Moją przygodę z 4Mobility rozpocząłem od zainstalowania aplikacji. To był błąd, bo szybko okazało się, że aby z niej korzystać, trzeba się najpierw zarejestrować na stronie internetowej.
W przeglądarce internetowej wypełniacie więc formularz, wpisujecie imię i nazwisko, adres e-mail, numer Prawa jazdy, datę jego wydania oraz adres zamieszkania i Pesel. Dodajecie też pliki zeskanowanych awersu i rewersu dokumentu. Po wprowadzeniu tych danych system informuje, że wkrótce zgłoszenie zostanie zweryfikowane i otrzymacie mail z linkiem do aktywacji konta.
Ciekawe, że dane weryfikowane są wyłącznie w dni robocze w godzinach 9.00 -17.00. Jeśli zatem najdzie Was ochota, by pierwszy raz wypożyczyć samochód w weekend, wieczorem lub w nocy, to od parkingu odejdziecie z kwitkiem.
Samochody oferowane przez 4Mobility dostępne są wyłącznie w przypisanych do nich stacjach. Preferowane miejsce odbioru auta wskazujecie na etapie rejestracji. Wprawdzie w aplikacji przy nazwie parkingu znajduje się strzałka sugerująca, że można wybrać inną stację niż podaną wcześniej, ale u mnie ta funkcja nie działała.
4Mobility oczekuje od Was, że będziecie dokładnie wiedzieli od kiedy do kiedy potrzebny będzie samochód i ile kilometrów nim przejedziecie. Musicie więc w aplikacji wskazać dystans, który zamierzacie pokonać samochodem oraz datę i godzinę rozpoczęcia i zakończenia jazdy. Możecie potem wybrać samochód. Na ekranie mojego smartfona pojawiły się dwa BMW.
System poinformował mnie także, że wypożyczając samochód na kwadrans w ciągu dnia za przejechanie 1 km zapłacę ok 7 zł. Wieczorem cena podobnej usługi wzrosła do ponad 50 zł. Gdy zaznaczyłem, że chcę przejechać 50 km na liczniku pojawiła się kwota 85 zł.
Kliknąłem dalej i aplikacja poinformowała mnie o zarezerwowaniu auta. Nie rozumiem, dlaczego na tym etapie nadal nie zostałem poproszony o podanie numeru karty, którą trzeba za usługę zapłacić. Bez podpięcia plastiku pobrałem też wirtualny kluczyk, którym, gdybym był przy samochodzie, mógłbym go otworzyć.
Na koszt wypożyczenia samochodu składa się czas użytkowania auta i liczba przejechanych kilometrów. Tutaj wielkiej różnicy z Traficar nie ma, no może poza taryfami ryczałtowymi za wieczór i weekend. Ten pierwszy w środku tygodnia kosztuje "od 43 zł" ten drugi "od 159 zł", co nie zwalnia Was z naliczania kosztów za pokonany dystans.
Nie brakuje też potencjalnych dodatkowych kosztów. Z regulaminu wynika, że dopłacicie ekstra, jeśli zabrudzicie samochód "w znacznym stopniu", pozostawicie go w stacji z małą ilością paliwa, czy spóźnicie się z odstawieniem auta do stacji o więcej niż 15 minut. Przed skorzystaniem z usługi radzę dokładnie przeczytać regulamin, bo jest w nim więcej tego rodzaju niespodzianek.
Właściwie trudno nawet porównywać 4Mobility do Traficar, bo to dwie różne usługi. Łączy je tylko to, że obie firmy oferują samochody na minuty i w obu można wypożyczyć auto za pomocą aplikacji a także nie martwić się o koszty paliwa. Jednak użytkownik Traficar cały proces rejestracji odbędzie na ekranie smartfona. Na tym etapie poda też dane karty, więc łatwiej mu będzie za usługę zapłacić. Samochód odbierze z miejsca, w którym zaparkował go poprzedni kierowca. Może pozostawić auto bez dodatkowych opłat w strefie płatnego parkowania, gdzie samochód będzie czekał na następnego chętnego.
Traficar ma także bardziej przejrzysty regulamin. Czytając go nie ma się wrażenia, że ukryto w nim dodatkowe wysokie opłaty. Jeśli jakieś są, to opisano je w sposób zrozumiały dla przeciętnego kierowcy. Dla mnie 4Mobility jest zatem wypożyczalnią samochodów z opcją wysyłania kluczyka na smartfon i nie ma nic wspólnego z ideą sharing car. To raczej nie jest oferta dla osób szukających alternatywy dla taksówek czy Ubera. One się w tej aplikacji nie odnajdą.