Właśnie wystartowała usługa Traficar przeznaczona dla osób poruszających się po mieście. Pod względem kosztów sytuuje się gdzieś pomiędzy taksówką, a autobusem. Dla posiadaczy iKont w BGŻ PNP Paribas jest taniej
Czym jest Traficar? Idea jest prosta i polega na car sharingu czyli współdzieleniu samochodów. Instalujecie na smartfonie aplikację, rejestrujecie się jako użytkownik, w razie potrzeby wypożyczacie samochód i płacicie za minuty i kilometry podpiętą do apki kartą. Działa to trochę jak taksówka, tylko sami dzięki aplikacji odnajdujecie i prowadzicie auto, a potem pozostawiacie je w strefie, w której usługa jest aktywna.
Samochody można zarezerwować przez aplikację na 15 min. z możliwością wydłużenia tego czasu o pięć minut. Drzwi auta otwierają się automatycznie zaraz po zeskanowaniu smartfonem kodu QR umieszczonego ma bocznej szybie. Kluczyki i dokumenty czekają w schowku. Tam też należy je odłożyć po zakończeniu korzystania z samochodu. Zanim uruchomicie auto aplikacja poprosi Was o wypełnienie krótkiej ankiety dotyczącej czystości i wyposażenia pojazdu. Uwaga! Wbrew pozorom jest to bardzo ważny moment całej procedury, o czym napiszę za chwilę.
Ile to kosztuje? Właściciel marki Traficar obliczył, że jeśli przyjąć, że po mieście można się przemieszczać z średnią prędkością 30 km/h, to przy skumulowaniu opłat 80 gr za kilometr oraz 0,50 gr za minutę, za przebyty samochodem kilometr zapłacicie ok. 1,80 zł. Usługa na razie jest dostępna wyłącznie w Krakowie i tego miasta dotyczy ta kalkulacja. Jest jeszcze taryfa postojowa, gdzie opłata wynosi 0,10 gr za minutę. Można jej używać, jeśli parkujecie samochód, by z niego ponownie skorzystać, i nie chcecie, by w międzyczasie ktoś inny go wypożyczył.
Jeśli nic złego się nie przydarzy, żadnych dodatkowych opłat nie poniesiecie. W regulaminie można jednak przeczytać, że możliwa jest dopłata za naprawy i pranie tapicerki w kwocie powiększonej o 35 proc. Jeśli zatem np. w samochodzie rozleje Wam się kawa, to należy się liczyć z większymi opłatami. I dlatego, jak pisałem wcześniej, warto samochód dokładnie obejrzeć przy wypełnianiu ankiety. Oczywiście sami też będziecie musieli zapłacić mandaty za nieostrożną jazdę czy parkowanie, jeśli pozostawicie auto w miejscu do tego nieprzeznaczonym.
Plusem Traficar jest to, że nie musicie się martwić opłatami za paliwo i parkowanie w płatnej strefie. To jest już w cenie. Samochody są serwisowane na bieżąco, ale jeśli jakimś cudem zabrakłoby Wam paliwa, możecie zatankować auto, a Traficar zwróci środki na kartę na podstawie paragonu.
Są też minusy. Proces rejestracji jest na razie dosyć uciążliwy. Aplikację testowałem na smartfonie Samsung Galaxy S6 Edge Plus. Rozpoczynacie od wprowadzenia danych – z tych niestandardowych trzeba podać numery i serie dowodu osobistego oraz prawa jazdy, Pesel oraz numer karty płatniczej. Plastik jest weryfikowany przez operatora tpay opłatą w wysokości 1 zł, która jak deklaruje firma, najdalej po siedmiu dniach wróci na Wasze konto.
Trzeba też wykonać zdjęcie prawa jazdy. Za pomocą aplikacji mi się to nie udało. Musiałem z niej wyjść i użyć aparatu w telefonie. Gdy próbowałem wrócić do apki, system operacyjny wyświetlił komunikat o jej zatrzymaniu i wprowadzone dane usunął. Musiałem wpisywać je ponownie. W regulaminie usługi jest mowa o tym, że system w przyszłości może odczytywać te informacje przez skanowanie dokumentów kamerą smartfona, więc jest szansa, że kiedyś będzie łatwiej.
Ponadto mimo, że dodałem plik ze zdjęciem dokumentu, system go nie wykrył i otrzymałem mail z żądaniem przesłania skanu prawa jazdy. Przy próbie zalogowania się aplikacja nieustannie twierdziła, że podaję zły adres e-mail. To nie było możliwe, bo przecież wcześniej otrzymałem na niego link aktywacyjny. Po kilkudziesięciu minutach te trudności ustąpiły same i kolejna próba logowania przebiegła bez problemów. Odnalazło się też zdjęcie mojego prawa jazdy.
Wybaczcie, procesu wypożyczenia samochodu, wypełniania ankiety, automatycznej płatności nie przetestuję, bo Traficar działa na razie wyłącznie w Krakowie. Od momentu uruchomienia, czyli od 1 października 2016 r. przez aplikację zarejestrowało się 700 użytkowników, którzy wypożyczyli samochody 600 razy. Właścicielem marki jest firma Express zajmująca się do tej pory długoterminowym wypożyczaniem samochodów w całej Polsce.
Partnerami przedsięwzięcia są General Motors i BGŻ BNP Paribas. W pierwszym przypadku oznacza to, że w ofercie tej minutowej wypożyczalni znajdują się wyłącznie corsy. W drugim, że posiadacze kont w tym banku mogą liczyć na promocję. Rzeczywiście, jeśli otworzą iKonto oraz podepną do aplikacji powiązaną z nim kartę debetową otrzymają 20 zł na skorzystanie z Traficar. Kolejne 3x20 zł użytkownik otrzyma, jeśli przez trzy miesiące wykonywać będzie transakcje bezgotówkowe kartą na kwotę 200 zł.
Moim zdaniem po wyeliminowaniu kilku wad, usługa Traficar może okazać się bardzo pomocna dla mieszkańców dużych miast, którzy potrzebują samochodu od czasu do czasu. Wyliczono, że takie wynajmowanie auta opłaca się przemierzającym do 10 tys. km rocznie. W ten sposób nie trzeba utrzymywać cały rok samochodu, płacić za ubezpieczenie, przeglądy itp. Zyskuje też miasto, bo jest więcej wolnych miejsc parkingowych i mniej zanieczyszczeń – jeden samochód w car sharingu zastępuje 19 prywatnych aut.
To jednak oferta dla osób posiadających prawo jazdy i lubiących poruszać się w warunkach dużego ruchu miejskiego. Pozostali raczej wybiorą metro, taksówkę lub ciągle jeszcze tańszego Ubera. Chyba, że w życie wejdą kontrowersyjne przepisy, o których pisaliśmy tutaj, i zostanie on zakazany. To na pewno ułatwi życie pomysłodawcom Traficar.