Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Amerykański bank nie pozwoli klientom korzystać z niektórych płatności odroczonych, oferowanych przez fintechy

Chodzi o Chase, który nie chce, by klienci zamiast kart kredytowych korzystali z usług zewnętrznych firm, oferujących podział płatności na raty

Jeden z amerykańskich banków znalazł oryginalny sposób na poradzenie sobie z fintechową konkurencją. Jak donosi Finextra, Chase, bo o nim mowa, właśnie poinformował swoich klientów, że nie będą mogli używać wydawanych przez niego kart kredytowych do spłaty rat oferowanych przez zewnętrznych dostawców płatności odroczonych. Chodzi o takie firmy jak Klarna czy AfterPay. Nowe zasady korzystania z kredytówek Chase wejdą w życie 10 października. Po tej dacie transakcje w ramach takich usług będą odrzucane.

Przeczytajcie także: mBank wprowadza nową kartę w limitowanym nakładzie

Płatności odroczone, określane też skrótem BNPL (buy now, pay later, czyli kup teraz, zapłać później), to usługa coraz popularniejsza na niemal całym świecie. Umożliwia zamówienie produktu najczęściej przez internet oraz płatność za niego po 30 dniach bez dodatkowych kosztów. Po tym okresie, jeśli klient nie spłaci całości zobowiązania, może je podzielić na oprocentowane raty.

Taki schemat działania BNPL jest bardzo podobny do zasad funkcjonowania kart kredytowych wydawanych przez banki. Tymczasem płatności odroczone są domeną głównie fintechów. Tu można więc doszukać się przyczyn decyzji amerykańskiego banku. Zwłaszcza, że on sam próbuje sił w segmencie BNPL i klientom rozkładającym płatność na raty oferuje rozwiązanie Chase Pay Over Time.

Przeczytajcie także: Cyfrowe hipoteki w Credit Agricole

Chociaż moda na przedstawianie fintechów jako konkurencji banków minęła i coraz częściej eksperci twierdzą, że przyszłością obu rodzajów biznesów jest współpraca, to kolejne elementy tradycyjnej bankowości są zagarniane przez młodszy sektor. Jako przykład można wymienić płatności w e-commerce, przewalutowania transakcji międzynarodowych czy właśnie wydawnictwo kart kredytowych, które tracą na rzecz BNPL. Banki na te trendy zdają się reagować nerwowo, tak jak Chase w USA, czy np. Citi w Polsce, który wprowadził bardzo wysokie prowizje z tytułu doładowań takich kont, jak te oferowane przez Revoluta.

KATEGORIA
FINTECHY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies