Europejska Inicjatywa Płatnicza (EPI) deklaruje, że jej nowy, cyfrowy portfel trafi na rynek w pierwszej połowie przyszłego roku
EPI, czyli Europejska Inicjatywa Płatnicza, ogłosiła nazwę handlową, pod jaką oferować będzie swoje usługi. Spośród 238 różnych nazw wybrano markę "wero". Spośród innych brandów funkcjonujących na rynku usług płatniczych ma się wyróżniać prostotą oraz brakiem angielskiego słowa pay, które często określa rozwiązania płatnicze oferowane przez instytucje finansowe.
Zdaniem Martiny Weimert, dyrektorki generalnej EPI, marka "wero" łączy w sobie różne elementy. W tym przede wszystkim słowo we, czyli z angielskiego my, co ma podkreślać zbiorowy, europejski charakter inicjatywy, oraz wymowę zbliżoną do euro, czyli europejskiej waluty. – Wreszcie "wero" jest bliskie "vero", co w języku łacińskim oznacza "prawdziwy" – mówi szefowa EPI. Sam skrót EPI ma nadal funkcjonować jako nazwa instytucji.
W komunikacie prasowym towarzyszącym ogłoszeniu wyboru nazwy "wero" dla usługi EPI, podano, że będzie ona dostępna za pośrednictwem aplikacji banków członkowskich oraz jako oddzielna aplikacja mobilna na urządzenia z systemem Android oraz iOS. Debiut planowany jest na pierwszą połowę przyszłego roku. W pierwszej kolejności usługa ma wystartować w Belgii, Francji i Niemczech, a następnie w Holandii. A kolejnych latach jej zasięg ma być rozszerzany.
"wero" ma być cyfrowym portfelem, dla którego źródłem pieniądza ma być rachunek osobisty użytkownika. Umożliwiać będzie zlecanie przelewów natychmiastowych, transakcje P2P, czyli pomiędzy użytkownikami, płatności w sklepach stacjonarnych i internetowych, zarządzanie programami lojalnościowymi, itd. EPI liczy, że "wero" w krótkim czasie stanie się preferowanym w Europie portfelem cyfrowym.