Tak szybki rozwój rynku oznacza, że na koniec czerwca w Polsce działało ponad 60 tys. e-sklepów
Polski handel internetowy rozwija się od lat w bardzo szybkim tempie, ale zdecydowanie przyśpieszył podczas pandemii koronwirusa. Zamknięci w domach konsumenci kupowali znacznie więcej online, co według danych Izby Gospodarki Elektronicznej oznaczało wzrost wartości rynku nawet o ponad 40 proc. i przekroczenie poziomu 100 mld zł.
Rynek nie zwalnia nawet po zdjęciu ograniczeń. Według jeszcze niepublikowanych najnowszych danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet tylko w pierwszym półroczu 2023 r. przybyło w Polsce niemal 4 tys. nowych sklepów internetowych. W efekcie ich liczba wynosi już ok. 62 tys.
Nawet dla branży tak szybkie tempo jest zaskoczeniem, bo tak wiele nowych sklepów dotychczas uruchamiano w ciągu całego roku. To tym bardziej dziwi, biorąc pod uwagę spowolnienie tempa konsumpcji i wręcz spadki sprzedaży detaliczej, o których raportuje GUS. Kanału online ten trend jednak w takim stopniu nie dotyczy. Według Urzędu w maju odnotowano wzrost sprzedaży przez internet o 4,1 proc. W efekcie jej udział w sprzedaży detalicznej ogółem wzrósł z 8,1 proc. w kwietniu do 8,5 proc. w maju.
Wzrost mocy handlu internetowego odbywa się też kosztem tradycyjnych punktów sprzedaży. Także z danych Dun & Bradstreet wynika, że tylko w pierwszym półroczu 2023 r. ubyło ok. 2 tys. tego rodzaju sklepów. W tej grupie najwiekszą część, bo ok. 500, stanowią placówki spożywcze. Procentowo najszybciej kurczą się jednak takie sektory jak księgarnie czy sklepy obuwnicze, co wprost można wiązać z ekspansją handlu internetowego i odbieraniem kolejnych klientów wybierających wygodę zakupów online.
Dalsza ekspansja e-commerce to także efekt konsekwentnego rozwoju systemu płatności elektronicznych oraz logistyki, tak firm kurierskich jak i punktów odbioru z maszynami paczkowymi na czele, o czym pisaliśmy w cashless.pl. Widać to szczególnie mocno po rozwoju sieci paczkomatów InPost, których w Polsce jest już ponad 20 tys.