Luko specjalizuje się w ubezpieczeniach mieszkaniowych
Francuski insurtech Luko został kupiony przez brytyjską grupę Admiral, która we Francji działa pod marką L’olivier Assurance. Luko specjalizuje się w ubezpieczeniach mieszkaniowych, które sprzedaje za pomocą swojej aplikacji lub przez stronę internetową. Jak podaje, ma ponad 450 tys. klientów, a jedna czwarta nowych polis sprzedawanych online we Francji sygnowana jest właśnie przez ten insurtech.
Po przejęciu przez Brytyjczyków Luko ma nadal działać pod swoją marką i powiększać bazę klientów. W planach jest również wprowadzenie nowych produktów, w tym ubezpieczeń komunikacyjnych, z wykorzystaniem wsparcia Admirala, który specjalizuje się w directowej sprzedaży.
Warto wspomnieć o okolicznościach tej transakcji. Luko rzeczywiście jest insurtechem, który prężnie się rozwijał, ogłaszając kolejne rundy finansowania. Według serwisu Crunchbase łącznie pozyskał od inwestorów 72 mln euro. W 2020 r. znalazł się nawet w pierwszej trójce w przygotowanym przez astorya.vc zestawieniu największych rund w europejskim insurtechu, dzięki pozyskaniu 50 mln euro.
Będąc na fali wzrostowej, insurtech kupił niemieckiego ubezpieczyciela Coya, co zapewniło mu nie tylko dostęp do rynku, ale też licencję wydaną przez niemieckiego regulatora. Dzięki temu zyskał możliwość prowadzenia działalności ubezpieczeniowej na swoim ryzyku i oferowania usług we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Mogliście o tym przeczytać w tekście: Kolejny insurtech sięga po licencję ubezpieczeniową. Francuski startup Luko zyska ją dzięki przejęciu niemieckiej firmy. Zdecydował się także na akwizycję francuskiego startupu Unkle, skupiającego się na gwarancjach płatności czynszu.
Kiedy jednak w 2022 r. banki centralne podniosły stopy procentowe, a kranik z łatwymi pieniędzmi od VC został przykręcony, Luko zaczęło tracić grunt pod nogami. Startupowi nie udało się zebrać środków w planowanej rundzie serii C i insurtech popadł w długi, m.in. nie mogąc uregulować swoich zobowiązań za akwizycję Unkle. Jak podaje serwis Le Figaro, młody ubezpieczyciel złożył nawet w miniony wtorek wniosek o objęcie go procedurą ochronną, pozwalającą na rozłożenie spłaty 45 mln euro zadłużenia.
– Zwycięstwo na tym rynku wymaga czasu i pieniędzy: potrzeba 8-10 lat i 100-150 mln euro, aby zbudować trwale rentownego ubezpieczyciela B2C, działającego w obszarze majątkowym – zaznaczył w swoim wpisie na Linkedinie Raphaël Vullierme, szef i współzałożyciel Luko. Tymczasem rynek finansowania odwrócił się w połowie podróży insurtechu. – W okresie spowolnienia gospodarczego pracowaliśmy nad zdefiniowaniem optymalnej strategii dalszego rozwoju i szybkiego osiągnięcia skali rentowności. Admiral okazał się najlepszym partnerem do realizacji wizji Luko – podkreślił.
Kwoty transakcji nie ujawniono, jednak nieoficjalnie można się dowiedzieć, że insurtech wyceniany niegdyś na 250 mln euro został sprzedany za 11 mln euro. Co z jednej strony wydaje się potwierdzeniem tezy, że tonący brzytwy się chwyta, a z drugiej – pokazuje, że zdecydowanie nadszedł czas urealniania napompowanych wycen startupów technologicznych.
Transakcja dotyczy jedynie biznesu Luko i nie obejmuje startupów Unkle i Coya.