Bank PKO BP chciałby zachować dla siebie możliwość decydowania o udzieleniu finansowania w ramach BNPL lub nie, ale dystrybucję usługi chce otworzyć na innych partnerów, w tym na przykład na Blika
Z informacji przekazanych podczas dzisiejszej konferencji prasowej przez władze PKO BP wynika, że bank jest na ostatnim etapie wdrażania swojego rozwiązania z zakresu płatności odroczonych. – Jesteśmy w zaawansowanej fazie testów typu friends and family u kilku dostawców usług dla sektora e-commerce. Mamy nadzieję, że usługa będzie dostępna dla wszystkich klientów w IV kw. bieżącego roku – powiedział wiceprezes PKO BP, Bartosz Drabikowski.
Jednocześnie władze największego polskiego detalisty zadeklarowały, że ich platforma będzie otwarta także na innych uczestników rynku. Drugi z wiceprezesów PKO BP, Piotr Mazur powiedział, że bankowi zależy, aby to on mógł decydować, komu udzielić finansowania w ramach płatności odroczonych, a komu go odmówić. Natomiast sprzedaż usługi, zdaniem Mazura, mogłaby się odbywać także za pośrednictwem partnerów zewnętrznych.
Wiceprezes PKO BP nie wymienił w tym kontekście Blika, ale wiadomo, że jego operator także pracuje nad swoimi płatnościami odroczonymi. Wraz z nim budować je chce także kilka innych podmiotów, w tym Mastercard, ING, mBank, Santander i Millennium. Model, nad którym pracuje Blik, zakłada, że to właśnie operator systemu płatności mobilnych będzie na siebie brał odpowiedzialność za ocenę ryzyka przy udzielaniu finansowania w ramach BNPL.
Płatności odroczone to stosunkowo nowa usługa na polskim rynku, która skutecznie odbiera klientów kartom kredytowym. Zakłada możliwość zamówienia produktu, głównie w sklepie internetowym, i płatność za niego bez dodatkowych kosztów najczęściej po 30 dniach. Z tym że sklep dostaje pieniądze od razu i może przystąpić do realizacji zamówienia. Koszty finansowania, w okresie bezodsetkowym dla klienta, pokrywa sprzedawca.