Sprzedaż ubezpieczeń inwestycyjnych za pośrednictwem banków spadła o 66 proc. w porównaniu do tego samego kwartału przed rokiem. To wynik interwencji produktowej KNF
Sprzedaż produktów bancassurance zanurkowała. W I kw. tego roku banki zebrały dla ubezpieczycieli prawie o 1/5 mniej składki niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Tąpnięcie nadeszło po kilku kwartałach wzrostów, kiedy powoli rynek zaczął wierzyć, że bancassurance łapie nowy oddech. I wbrew pozorom rzeczywiście tak jest, bo spadek przypisu nie wynika z załamania w całym sektorze, a jedynie w jednym typie produktów.
Spójrzmy na podane w tym tygodniu przez Polską Izbę Ubezpieczeń statystyki dotyczące sprzedaży ubezpieczeń w bankach. W ostatnich kwartałach głównym motorem trendu wzrostowego w bancassurance były ubezpieczenia majątkowe, a te w tym kwartale co prawda nie urosły (w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy 2021 r.), ale też i nie spadły. Zatem banki nadal mają apetyt, aby polisy majątkowe swoim klientom oferować. W życiówce 17-procentowym wzrostem mogą się pochwalić ubezpieczenia ochronne – i to mimo przyhamowania akcji kredytowej i co za tym idzie mniejszej sprzedaży ubezpieczeń na życie przy kredytach hipotecznych.
Jedynym winnym negatywnego wyniku bancassurance są ubezpieczenia inwestycyjne, których sprzedaż spadła aż o 66 proc. w porównaniu do I kw. 2021 r. Przez kilka ostatnich kwartałów ubezpieczenia ochronne i inwestycyjne odpowiadały mniej więcej pół na pół za wynik działu I w bancassurance. W tym kwartale na polisy ochronne klienci wydali 0,56 mld zł, a na inwestycyjne zaledwie 0,2 mld zł. Skąd taka zmiana?
Od 1 stycznia obowiązują zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego z lipca zeszłego roku. Zakazano wprowadzania do obrotu, dystrybucji i sprzedaży ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych – umów ubezpieczenia na życie, jeżeli są związane z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK), spełniających któreś ze wskazanych przez KNF kryteriów (dotyczących rentowności produktu dla klienta lub polityki inwestycyjnej). – Sytuacja na rynku bancassurance to w dużej mierze efekt interwencji produktowej. Jeśli chodzi o produkty inwestycyjne sprzedawane w bankach, to były to dotychczas przede wszystkim polisy ze składką jednorazową. To właśnie w tym segmencie na całym rynku widać najsilniej efekty interwencji – potwierdza Piotr Wrzesiński, menedżer ds. ubezpieczeń na życie i bancassurance w PIU.
Interwencja produktowa jest środkiem prawnym, na mocy którego właściwy organ nadzoru jest uprawniony do wprowadzania powszechnego zakazu lub ograniczenia dokonywania określonych czynności dotyczących wskazanych w interwencji instrumentów finansowych albo prowadzenia określonej działalności. Celem interwencji było zwiększenie korzyści osiąganych przez klientów z polis popularnie zwanych uefkami, m.in. poprzez obniżenie poziomu opłat i innych kosztów potrącanych przez ubezpieczyciela z powierzanych mu środków, a także obniżenie ryzyka związanego z inwestycjami. Jak bowiem punktował KNF w zeszłym roku, opłaty naliczane przez polskich ubezpieczycieli były najwyższe w Europie, średni zwrot na UFK dla siedmiu największych ubezpieczycieli był ujemny (od -1,6 do -6,7 proc.), a w tym samym czasie marże ubezpieczycieli były dodatnie i wahały się od 5 do 20 proc.
Czyli ujmując urzędnicze sformułowania bardziej obrazowo: interwencja produktowa to jakby rodzic wpadł do pokoju dzieci z listą zasad, jakimi zabawkami od jutra nie mogą się bawić, bo mogą nimi zrobić innym krzywdę. I z taką właśnie listą KNF wpadł do ubezpieczycieli, którzy mieli pół roku, żeby swoje niebezpieczne zabawki wyrzucić (wycofać produkty niespełniające wymogów nadzorcy) lub naprawić (zmienić warunki polis, tak aby od 1 stycznia oferować już produkty zgodne z zaleceniami KNF). Spadek przypisu składki z ubezpieczeń inwestycyjnych o prawie 2/3 to jasny sygnał, że w pokoju nie zostało za dużo takich "atestowanych" zabawek, którymi ubezpieczeniowcy chcieliby się z kolegami bankowcami bawić i które mogłyby zainteresować klientów. Niemniej po tych wyrzuconych (i wynikającym z tego spadku przypisu) chyba nie ma co płakać…
Jednocześnie bardzo ciekawie zmienia się znaczenie poszczególnych typów ubezpieczeń w sprzedaży za pośrednictwem banków. Przy utrzymujących się od lat spadkach sprzedaży ubezpieczeń życiowych, w tym kwartale pogłębionych jeszcze przez opisywane powyżej tąpnięcie w produktach inwestycyjnych, niegdyś marginalne dla bancassurance ubezpieczenia majątkowe zaczynają odpowiadać za procentowo coraz większy kawałek bancassurance’owego tortu. Zaś składka z nich powoli, acz systematycznie rośnie.
Pozostając w temacie ubezpieczeń inwestycyjnych: uefkowa przeszłość Axy odbiła się czkawką Unice. W poniedziałek prezes UOKiK wydał decyzję o nałożeniu na ubezpieczyciela ponad 10 mln zł kary za mechanizm naliczania opłat dystrybucyjnych i alokacyjnych stosowany w umowach ubezpieczenia na życie z UFK. Decyzja dotyczy czterech rodzajów ubezpieczeń oferowanych przez Axę między grudniem 2015 r. a majem 2019 r. Z konsekwencjami będzie się natomiast mierzyć Uniqa, która przejęła Axę w 2020 r. Decyzja prezesa UOKiK jest nieprawomocna, spółce przysługuje odwołanie do sądu.
Warto wspomnieć, że na początku tego roku UOKiK wydał decyzję w podobnej sprawie wobec MetLife’u. Zakwestionowano w niej kluzule, na podstawie których pobierane były wysokie opłaty alokacyjne w pierwszych dwóch latach trwania umowy, i nałożono na spółkę ponad 5,2 mln zł kary.
A wspomniany MetLife również zmienia właściciela. W lipcu zeszłego roku o zakupie firmy poinformowało Nationale-Nederlanden. Teraz firmy przedstawiły plan połączenia, zgodnie z którym do fuzji ma dojść 2 stycznia 2023 r. (po warunkiem uzyskania odpowiednich zgód).
Na koniec zawitajmy jeszcze do polskich insurtechów. Trasti pochwaliło się wprowadzeniem nowego produktu do oferty: autocasco. Nieco prowokacyjnie startup nazywa swoje ubezpieczenie "najlepszym AC na świecie", a na poparcie tej tezy przytacza warunki: brak udziałów własnych, brak amortyzacji części, brak konieczności doubezpieczenia pojazdu w przypadku zaistnienia szkody w trakcie trwania umowy. Wisienką na torcie jest zaś możliwość uzyskania odszkodowania na naprawę pojazdu do 100 proc. jego wartości, podczas gdy standardem rynkowym jest orzekanie tzw. szkody całkowitej przy uszkodzeniach pociągających za sobą koszty sięgające 70 proc. wartości auta. Ten ostatni element może się w najbliższym czasie okazać bardzo ciekawą propozycją dla klientów, biorąc pod uwagę trudności w dostępie do nowych pojazdów.
Beesafe szykuje się zaś na ofensywę produktową i dystrybucyjną. W wywiadzie udzielonym serwisowi cashless.pl prezes startupu Rafał Mosionek zapowiada udostępnienie ubezpieczeń mieszkaniowych, NNW i assistance, z którymi zamierza wyjść również do e-commerce. Ze względu na swoje przygotowanie technologiczne insurtech ma być dobrym partnerem dla wszystkich graczy, którzy mają apetyt na sprzedaż ubezpieczeń (polecam lekturę tekstu: O affinity, czyli ubezpieczeniowych koligacjach. Komentarze i prognozy). Ale technologia Beesafe ma być wykorzystywana także w grupie – jeszcze w tym miesiącu kalkulator OC Beesafe, wymagający podania jedynie dwóch danych, ma zacząć być wykorzystywany przez inną markę VIG-u: Benefię.
A Quantee otrzymało w czwartek tytuł Insurtech Roku 2022, jedną z fintechowych nagród cashless.pl. Insurtech dostarcza ubezpieczycielom platformę do dynamicznej wyceny produktów ubezpieczeniowych, wykorzystującą sztuczną inteligencję. Wkrótce jego rozwiązanie zostanie pilotażowo uruchomione u kolejnego polskiego ubezpieczyciela, o czym niedługo będziecie mogli przeczytać w serwisie cashelss.pl.