Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Jak korzystać z karty kredytowej, by stała się ona pętlą na szyi

Karta kredytowa może być najlepszym przyjacielem swego użytkownika. Ale może się też stać jego zajadłym wrogiem. Oto, jak do tego doprowadzić

Na koniec grudnia 2015 r. w portfelach Polaków znajdowało się 5,8 mln kart kredytowych. Dla porównania – debetowych było 26,9 mln. Kredytówek od dłuższego czasu ubywa. To z jednej strony efekt tzw. czyszczenia przez banki baz z kart nieaktywnych. Z drugiej - rosnącej ostrożności Polaków w posługiwaniu się instrumentami kredytowymi.

Tymczasem obowiązujące dziś w Polsce stopy procentowe należą do najniższych w historii. Dodatkowo jest ustawowy limit na oprocentowanie kredytów, który od tych stóp zależy. W rezultacie koszt zadłużenia w karcie to 10 proc. w skali roku. Nie znajdziecie tak taniej pożyczki w żadnej firmie chwilówkowej ani nawet w bankach, które sprytnie chowają faktyczne koszty kredytowania poza oprocentowaniem, na przykład w prowizji za udzielenie pożyczki.

Przeczytajcie także: 5 sposobów na to, by odzyskać pieniądze po cyberataku

Patrząc w ten sposób na kartę kredytową można ją dziś uznać za najtańszy sposób kredytowania wydatków konsumpcyjnych, nawet jeżeli nie uda się spłacić zadłużenia w tzw. okresie bezodsetkowym, zwanym inaczej grace period. Składa się na niego miesięczny okres rozliczeniowy i okres na spłatę zadłużenia (około 20-25 dni, w zależności od banku i rodzaju karty), w trakcie którego kredyt nie jest oprocentowany a odsetki nie są naliczane.

Dzięki temu karta kredytowa może być też znakomitym kołem ratunkowym w sytuacjach awaryjnych, gdy nie macie na podorędziu kilkuset czy więcej złotych a musicie je wydać. Mam na myśli np. konieczność zapłaty za naprawę rury, która musiała pęknąć akurat w sobotę wieczorem czy wpłatę zaliczki na letni wyjazd dziecka na obóz.

Przeczytajcie także: Trzeba oswoić się z tokenizacją

Karta kredytowa może stać się jednak zaczątkiem poważnych problemów finansowych każdego, kto nieumiejętnie z niej skorzysta. Oto kilka podstawowych zasad jakich należy przestrzegać, aby karta kredytowa stała się finansową pętlą na szyi swojego użytkownika.

Po pierwsze limit kredytowy

Nie trzeba być klientem danego banku, aby móc stać się użytkownikiem wydanej przez niego karty. Nie musicie i nawet nie powinniście skazywać się na ofertę tej instytucji, w której macie ROR. Powinniście poszukać banku, który sprzeda Wam kartę z najwyższym możliwym limitem kredytowym, najlepiej kilkukrotnie przewyższającym dochody, o ile się taki znajdzie. W końcu nie ma takiej kwoty, której nie jesteście w stanie wydać.

Aha, jeśli okaże się, że karty chce Wam przyznać kilka banków, nie krępujcie się skorzystać z takiej okazji. W razie chwilowych problemów z płynnością finansową, kredytem z jednej będziecie mogli spłacić zadłużenie na drugiej. Wszyscy będą zadowoleni.

Po drugie koszty

Nie powinniście też zwracać uwagi na koszty obsługi ani wydania karty. Na wszelki wypadek możecie dokupić też jakieś ubezpieczenie oferowane wraz z nią. Pewnie nigdy z niego nie skorzystacie, ale to tylko kilka złotych miesięcznie. Przy przyznanym limicie w wysokości np. kilku tysięcy złotych to jakieś drobne bez znaczenia.

Po trzecie korzystajcie ile wlezie

Gdy kartę lub karty będziecie mieli już w ręku, korzystajcie z nich ile się da. W końcu nie po to ktoś Wam je sprzedał, aby leżały w szufladzie. Nie przejmujcie się tym, że wydajecie więcej niż zarabiacie, przecież nie będziecie musieli zaraz wszystkiego spłacić. Wystarczy, że oddacie bankowi tylko kilka procent zadłużenia a na kolejny miesiąc da Wam spokój. No i śmiało korzystajcie z bankomatów. Jeżeli potrzebujecie gotówki nic prostszego jak pójść do maszyny i wypłacić.

Po czwarte spłata zadłużenia

Nie musicie przykładać specjalnie wagi do terminów spłaty zadłużenia. Skoro bank się nie odzywa, to najwyraźniej nie potrzebuje teraz pieniędzy. A w razie gdybyście w ogóle zapomnieli o spłacie, na pewno o tym przypomni, najpierw SMS-em, później listem poleconym. Pamiętajcie, dopiero gdy zaczną urywać się telefony z banku z ponagleniami do spłaty, będzie to znak, że coś tam trzeba oddać.

Jeżeli będzie przestrzegać tych czterech prostych rad, po kilku miesiącach doprowadzicie się na skraj bankructwa i będziecie mogli wystąpić z wnioskiem o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Podobno niedawno uproszczono nieco zasady tej procedury, więc będziecie mogli na własnej skórze przetestować czy to prawda.

KATEGORIA
PORADNIKI
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies