Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Polskie insurtechy w natarciu. Mijający tydzień upływa pod znakiem nowych kontraktów

W tym tygodniu ukazał się raport firmy Clyde &Co, dotyczący przejęć i fuzji na rynku ubezpieczeniowym w 2021 r.

Sporo dobrych wieści płynie od startupów działających w obszarze ubezpieczeń. Tydzień otworzyliśmy informacją, że polski insurtech Minte.ai zawarł pierwszą umowę z Uniqą na wdrożenie i 5-letnią subskrypcję rozwijanego przez siebie oprogramowania. Wesprze ubezpieczyciela w obsłudze szkód osobowych. Przygotowane przez niego oprogramowanie analizuje dokumentację medyczną poszkodowanego, wyłapuje kluczowe informacje i zestawia je z warunkami polisy, a następnie przekazuje likwidatorowi rekomendację dotyczącą decyzji o świadczeniu.

Przeczytajcie także: Raport cashless.pl "Insurtechy w Polsce"

Pierwsze kontrakty z ubezpieczycielami zawarł też już utworzony we wrześniu 2020 r. w Polsce Skyblu. Firma ma za sobą tzw. POC (proof of concept, czyli pilotaż mający na celu wykazanie słuszności zastosowania danego pomysłu w biznesie) z jednym z francuskich ubezpieczycieli i negocjuje warunki komercyjnej współpracy. Z odwagą spogląda też na rynek azjatycki, gdzie właśnie rozpoczyna projekt w Chinach. Z kolei w listopadzie Skyblu występowało na Singapore Fintech Festival, gdzie rozwijana przez insurtech technologia lokalizowania terenów zagrożonych powodziami błyskawicznymi bardzo się spodobała. Może to zaowocować kontraktami w regionie, a już teraz zaowocowało nagrodą pieniężną przyznaną startupowi przez organizatorów wydarzenia.

Wspomniana technologia to jedno z narzędzi, jakie insurtech może ubezpieczycielom zaoferować. Ogólnie startup zajmuje się dostarczaniem danych umożliwiających daleko posuniętą personalizację składek ubezpieczeniowych na podstawie adresu zamieszkania. Sięga przy tym do różnych źródeł, m.in. zdjęć lotniczych czy numerycznego modelu terenu, i wykorzystując algorytmy sztucznej inteligencji, przekazuje szczegółowe informacje o cechach opisujących dany adres.

Pozostając w tematyce klęsk żywiołowych, wspomnijmy o Iceye. To fińsko-polski startup, który dostarcza ubezpieczycielom dane dotyczące m.in. działania sił przyrody. Czyni to na podstawie zdjęć wykonywanych przez należącą do niego sieć mikrosatelitów. Firma pozyskała na początku lutego 136 mln dolarów finansowania, a także nawiązała współpracę z Tokio Marine, jednym z największych ubezpieczycieli majątkowych na świecie. Firmy będą wspólnie tworzyć produkty ubezpieczeniowe, wykorzystujące dane satelitarne.

Z kolei Quantee pochwaliło się kontraktem w Hiszpanii. Strategiczne partnerstwo z polskim insurtechem zawiązał DKV, jeden z głównych ubezpieczycieli zdrowotnych na tamtejszym rynku. Quantee pomoże firmie stworzyć system do dynamicznej wyceny składek ubezpieczeniowych. Umowę na wdrożenie tego typu rozwiązania startup podpisał też już wcześniej np. z polskim InterRiskiem.

Przeczytajcie także: Ranking rzetelności ubezpieczycieli

Warto też odnotować, że startup simpl.rent rozpoczął sprzedaż ubezpieczeń. O tym, że platforma dostarczająca narzędzie do zdalnego sprawdzania wiarygodności najemców będzie chciała poszerzyć swoją ofertę o sprzedaż ubezpieczeń przy wynajmie, pisałam na początku grudnia. Teraz produkty są już dostępne, a PZU ujawniło się w roli partnera ubezpieczeniowego tego projektu.

W tym tygodniu pojawiła się też informacja dotycząca innego startupu dystrybuującego ubezpieczenia PZU. Mowa o estońskim Cachet, które uruchomiło właśnie program rekomendacji. Ma on pomóc firmie zdobyć klientów na naszym rynku. Wyzwanie z pewnością nie jest łatwe, a do takiej popularności, jaką cieszy się na rodzimym rynku, w Polsce temu insurtechowi jeszcze daleko. Cachet swoją ofertę kieruje głównie do kierowców korzystających z platform typu Uber czy Bolt, którym proponuje ubezpieczenia dostosowane do ich sposobu pracy. W Estonii jego polisy ma ponad 80 proc. kierowców świadczących usługi przewozu osób w niepełnym wymiarze godzin.

Postępami w zdobywaniu rynku pochwalił się Beesafe. To insurtech tworzony na łonie grupy VIG i sprzedający ubezpieczenia Compensy. W ciągu roku udało mu się pozyskać 100 tys. klientów. W planach ma zaś wyjście poza ubezpieczenia komunikacyjne, w których dotychczas się specjalizował. Jak się dowiedziałam, na razie nie zapadła jeszcze decyzja, które produkty pójdą na pierwszy ogień – na tapecie jest zarówno mieszkaniówka, jak i turystyka czy NNW. Natomiast myślę, że w każdym z tych przypadków można liczyć na to, że polisę będzie się kupować w kilku klikach.

Insurtech Trasti zaproponował mechanizm rozkładania składki na 12 nieoprocentowanych rat. Usługę przygotowano we współpracy z Wongą i na razie jest dostępna w wybranych kanałach dystrybucji. Z czasem mają jednak móc z niej korzystać wszyscy klienci insurtechu. Więcej o płatnościach ratalnych w ubezpieczeniach przeczytacie w tekście: O ratach 0 proc. w ubezpieczeniach, o terminalach dla agentów i machinie Unilinka.

Przeczytajcie także: Hojny rok dla europejskich insurtechów

W tym tygodniu ukazał się raport firmy Clyde &Co, dotyczący przejęć i fuzji na rynku ubezpieczeniowym w 2021 r. Jak się okazuje, w minionym roku sfinalizowano 418 transakcji tego typu. Największą aktywnością cechuje się rynek amerykański, który odpowiada za ponad połowę tej liczby. Rynku europejskiego dotyczyło zaś 125 transakcji (czyli o ponad 20 proc. więcej niż rok wcześniej). Proces konsolidacji obserwujemy też zresztą na polskim rynku, gdzie w ostatnim czasie m.in. Allianz kupił Avivę, Nationale-Nederlanden zapowiedziało przejęcie MetLife’u, Aegon ma trafić pod skrzydła VIG-u, a w dużej transakcji Uniqa przejęła m.in. polskie spółki Axy.

Zdaniem autorów raportu jednym z powodów wzmożonej aktywności akwizycyjnej jest potrzeba zwiększenia swojej innowacyjności. Ubezpieczyciele i reasekuratorzy są skłonni kupować insurtechy, finansować je lub współpracować z nimi, by zapewnić sobie przewagę konkurencyjną. Jednocześnie w raporcie zaakcentowano, że z drugiej strony coraz więcej insurtechów decyduje się na zdobycie własnej licencji, zamiast być zdanym na łaskę i niełaskę ubezpieczycieli (o czym szerzej w felietonie: Czy da się zrobić teslę, wkładając silnik elektryczny do opla astry?). Nieraz drogą do zdobycia licencji okazuje się przejęcie jakiegoś małego towarzystwa. Dzieje się tak jednak na znacznie bardziej dojrzałych rynkach niż polski.

KATEGORIA
UBEZPIECZENIA
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies