Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Czy tak w przyszłości będziecie podpisywać dokumenty? Ciekawy projekt biometryczny PKO BP

Pióro biometryczne opracowane wraz z Politechniką Gdańską ma pozwalać na potwierdzenie tożsamości nie tylko w oddziale banku czy w urzędzie

Przypomina zwykły długopis, ale tylko z wyglądu. Wewnątrz naszpikowane jest elektroniką i czujnikami. Ma rozpoznawać osobę podpisującą się na podstawie ponad 140 różnych cech nie tyle samego podpisu, co tego w jaki sposób jest trzymane w ręku, z jaką siłą naciskane na powierzchnię i ściskane w dłoni, z jaką prędkością wykonywane są za jego pomocą ruchy itd. Dzięki zastosowanej technologii pióro ma poprawnie identyfikować użytkownika nawet poprzez podpis wykonywany w powietrzu.



Jak mówi pracujący nad technologią pióra biometrycznego prof. Andrzej Czyżewski z Politechniki Gdańskiej, pióro może służyć do potwierdzania tożsamości osoby nie tylko w klasycznej sytuacji, czyli podczas wizyty klienta w banku czy petenta w urzędzie. Może również służyć podpisywaniu dokumentów czy zawieraniu umów na odległość, za pośrednictwem internetu. Projekt pióra biometrycznego został zaprezentowany podczas zakończonej w czwartek konferencji Common Sign. Serwis Cashless był jej partnerem medialnym.

Pióro jest elementem większego projektu biometrycznego realizowanego przez Politechnikę Gdańską przy udziale PKO BP. Wkrótce mają rozpocząć się testy, w których uczestniczyć będzie ok. 10 tys. klientów banku. Oprócz pióra naukowcy zajmują się także biometrią naczyń krwionośnych dłoni, głosu, oka oraz twarzy. Dzięki pobraniu wszystkich próbek biometrycznych na specjalnie przygotowanym do tego celu stanowisku w oddziale banku klient będzie mógł później potwierdzać swoją tożsamość bez żadnych loginów, haseł czy PIN-ów w każdym kanale kontaktu z bankiem. A więc nie tylko w oddziale, ale także w serwisie internetowym, w aplikacji mobilnej, w bankomacie czy w call center.

Przeczytajcie także: Wygoda ważniejsza niż bezpieczeństwo

Współpraca PKO BP z Politechniką Gdańską przy biometrii ma charakter wsparcia projektu badawczego. Jak powiedział Witold Sudomir z departamentu bezpieczeństwa tego banku trudno w tym momencie ocenić czy i kiedy może on doczekać się wdrożenia komercyjnego. Jego zdaniem jednak w przyszłości nie będziemy się identyfikować czy potwierdzać transakcji hasłami czy kodami a właśnie biometrycznie a kilka banków, podobnie jak PKO, pracuje już nad rozwiązaniami złożonymi z różnych rodzajów biometrii. – Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że zastosowanie jednego rodzaju biometrii nie wystarcza bo nie pozwala na identyfikację klienta w wielu różnych kanałach kontaktu – powiedział przedstawiciel PKO.

Projekt realizowany przez PKO i Politechnikę Gdańską jest na pewno ciekawy. Gołym okiem widać jednak bariery, jakie stoją przed jego komercyjnym wdrożeniem, co z resztą sami pomysłodawcy przyznają. Techniczne problemy da się pokonać. Mam na myśli choćby pobranie próbek biometrycznych w oddziałach bankowych o różnym oświetleniu, natężeniu hałasu, itd. Gorzej, że trzeba namówić klientów, by poszli do tych oddziałów i spędzili w nich co najmniej kilkadziesiąt minut, kilkukrotnie podpisując się przy pomocy pióra biometrycznego, nagrywając próbki głosu, skanując naczynia krwionośne dłoni, swoją twarz itd.

Przeczytajcie także: Padł rekord liczby zastrzeganych dowodów tożsamości

Do tego dochodzą bariery mentalne. O ile jestem w stanie uwierzyć, że duża część klientów przekona się do nagrania swojego głosu przez telefon, by później móc się za jego pomocą logować na rachunek w call center czy w aplikacji mobilnej, albo do zeskanowania naczyń krwionośnych, by wybierać pieniądze z bankomatu bez karty, o tyle ciężko mi jeszcze założyć, że z taką samą chęcią dadzą skanować sobie twarz, oczy itd. i oddawać swoją całą tożsamość w zarządzanie jednej, prywatnej bądź co bądź instytucji, jaką jest bank. To chyba jeszcze nie ten etap.

Dlatego wydaje mi się, że póki co większe szanse na szerokie zastosowanie ma jeden wybrany sposób identyfikacji biometrycznej. Przykład to czytniki linii papilarnych, które stają się normą w smartfonach i służą już nie tylko do odblokowywania urządzeń, ale także do logowania w aplikacjach bankowych czy nawet do potwierdzania transakcji finansowych (Millennium). Pytanie, czy takie same szanse na upowszechnienie się ma bardziej skomplikowana biometria naczyń krwionośnych. Przykład BPH pokazał, że wdrożenie technologii finger vein w oddziałach ma wiele zalet. Na razie jednak w zastosowaniu finger vein w tym zakresie, BPH nie zyskał jeszcze naśladowców na polskim rynku.

UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies