Jeśli instytucje potraktują wynik sondażu przeprowadzonego na zlecenie ZBP jako przyzwolenie na poluzowanie norm bezpieczeństwa, same za to zapłacą. W efekcie zapłacą wszyscy klienci
Związek Banków Polskich opublikował wczoraj wyniki sondażu przeprowadzonego przez TNS. Badanie dotyczyło preferencji oraz poziomu wiedzy klientów na temat bezpieczeństwa bankowości internetowej i mobilnej. Sondaż przeprowadzono wśród pracowników banków. Większość z nich uważa, że klienci posiadają wysoką (10 proc. wskazań) lub przeciętną (72 proc.) wiedzę, na temat bezpieczeństwa rozwiązań pozwalających na zdalny dostęp do rachunku osobistego. Tylko 17 proc. badanych uważa, że poziom wiedzy na ten temat wśród klientów jest niski.
Przeczytajcie także: Padł rekord liczby zastrzeganych dowodów osobistych
Ponadto z sondażu wynika, że zdaniem jedynie 8 proc. bankowców klienci w ogóle nie interesują się kwestiami bezpieczeństwa bankowości elektronicznej. Większość uważa jednak, że ludzie poświęcają mało czasu na zdobywanie wiedzy na ten temat. Tylko co dwudziesta osoba zarządzająca rachunkiem przez komputer albo smartfon spędzać ma więcej niż 10 minut miesięcznie na zapoznawaniu się z najnowszymi zagrożeniami w bankowości elektronicznej.
TNS pytał również bankowców o zdanie na temat tego, jakie preferencje mają ich klienci w zakresie komfortu i bezpieczeństwa korzystania z banku w sieci. Okazało się, że więcej klientów (25 proc. wskazań) zdecydowanie bardziej preferuje wygodę korzystania z usług niż bezpieczeństwo (20 proc. wskazań).
Przeczytajcie także: Bitcurex przyznaje, że został zhakowany
Zdaniem Mieczysława Groszka, wiceprezesa ZBP, wynik taki może sugerować, że klienci mają duże zaufanie do rozwiązań stosowanych przez banki. Pojawia się jednak pytanie, czy podstawą tego zaufania nie jest przekonanie, że w razie kradzieży pieniędzy z rachunku internetowego, to bank weźmie na siebie finansowe konsekwencje takiego wydarzenia. Zwłaszcza, że wiele wyroków wydanych w ostatnim czasie przez sądy w procesach klientów przeciwko bankom jest korzystnych dla powodów. I to w sytuacjach, gdy stali się oni ofiarami pospolitego phishingu dosyć łatwego do identyfikacji.
Wydaje się więc, że bankowcy z takiego wyniku sondażu mogą być zadowoleni. Jeżeli jednak potraktują go jako sugestię do zwiększenia wysiłku na rzecz poprawy user experience oferowanych przez siebie rozwiązań i odpuszczenia nieco sfery bezpieczeństwa, zapłacą za to z własnej kieszeni – czytajcie: z Waszych kieszeni. Okradzeni w internecie zwrócą się o pieniądze do banków, a te ukryją koszty odszkodowań w prowizjach i odsetkach.