Fintech powiadamia klientów, że po 18 marca za przelewy z polskich banków na konta w Revolut będą mogły być pobierane dodatkowe opłaty
Revolut w drugiej połowie marca może przestać oferować w Polsce rachunki z lokalnym numerem IBAN – wynika z informacji uzyskanych przez serwis cashless.pl. Jak twierdzi moje źródło, po 18 marca 2021 r. wygasa umowa brytyjskiego fintechu z Danske Bank Polska na prowadzenie tych rachunków, a Revolut nie porozumiał się jeszcze w tej sprawie z innym bankiem.
Fintech musi poinformować swoich klientów, iż w marcu prawdopodobnie będą musieli zmienić sposób zasilania kont. Pierwsi z nich już otrzymali e-maile z komunikatem w tej sprawie. Przelewy będą traktowane przez banki z Polski jako zagraniczne i w związku z tym mogą być bardzo kosztowne. Szczególnie odczują to firmy oraz klienci, którzy podali revolutowy numer konta swojemu pracodawcy. W nowej sytuacji najlepszym sposobem wpłaty na rachunek w Revolucie jest doładowanie go za pomocą karty debetowej.
Biuro prasowe Revoluta w Polsce zapytanie o komentarz w tej sprawie, potwierdza, że istnieje prawdopodobieństwo, iż fintech po 18 marca nie będzie oferować w Polsce i Norwegii lokalnych numerów IBAN.
– Dla osób, które doładowują swoje konta za pomocą przelewu może to oznaczać niedogodności. Banki mogą obciążyć takie przelewy opłatą. Dlatego, rekomendujemy klientom doładowywanie kont za darmo, za pomocą kart debetowych – czytam w nadesłanej odpowiedzi. Fintech dodaje, że informuje klientów o tej zmianie indywidualnie z dwumiesięcznym wyprzedzeniem, mailowo i poprzez aplikację.
– W ciągu dwóch miesięcy klienci będą mogli upewnić się, czy ich bank obciąży przelewy opłatą lub przejść na doładowania z karty. Dotyczy to również osób, które otrzymują na Revolut swoje wynagrodzenie. Prosimy o upewnienie się u pracodawcy, czy przelewy z wynagrodzeniem będą kontynuowane bez opłat bankowych. Przepraszamy klientów za niedogodności i szukamy systemowego rozwiązania – dodaje biuro prasowe Revoluta.