Firma wprowadziła do oferty pożyczkę online, a wkrótce uruchomi też aplikację na smartfony
Mobilna rewolucja dotarła wreszcie do Providenta, firmy pożyczkowej, która uchodzi za bardziej konserwatywną w podejściu do nowych technologii w porównaniu ze swoją internetową konkurencją. Przypomnę, że takie firmy jak np. Vivus, od początku swojej działalności oferują pożyczki zdalnie. Provident znany jest przede wszystkim z obsługi offline przez doradców. Ale to się właśnie zmienia.
Już od pewnego czasu w jego ofercie znajdują się pożyczki, które można spłacać przelewem, ale umowę trzeba podpisać podczas wizyty doradcy w domu klienta. Nowa oferta to produkt o nazwie „Pożyczka samoobsługowa". Można ją zaciągnąć w internecie, bez fizycznego kontaktu z obsługą firmy. Cały proces, od złożenia wniosku, poprzez analizę zdolności kredytowej, aż po wypłatę pieniędzy odbywa się zdalnie i standardowo ma zajmować nie więcej niż 15 minut.
Ponadto strona internetowa, na której składa się wniosek o pożyczkę, przygotowana została w technologii responsywnej, czyli RWD. Dzięki temu dostosowuje się do wielkości ekranu, na którym jest otwierana. Można więc ją w miarę wygodnie obsługiwać także na smartfonach czy tabletach. W niedalekiej przyszłości, prawdopodobnie w III kwartale, Provident zamierza również udostępnić klientom aplikację mobilną. Przedstawiciele firmy deklarują, że będzie ona służyła nie tylko wnioskowaniu o pożyczkę, ale również wygodnej spłacie. Ma się to odbywać poprzez przelew typu pay by link.
Podobnie jak konkurencja tak i Provident potwierdza dane klientów starających się o pożyczki zdalnie za pomocą przelewu weryfikacyjnego z rachunku bankowego. Natomiast przedstawiciele spółki podkreślają, że od konkurencji jej ofertę odróżnia przede wszystkim minimum trzymiesięczny okres spłaty zadłużenia. W większości internetowych firm pożyczkowych można zaciągnąć chwilówki z 30-dniowym okresem spłaty.
„Pożyczka samoobsługowa" jest w ofercie Providenta od grudnia. Ale nie jest łatwo ją znaleźć na stronie firmy - najlepiej posłużyć się w tym celu wyszukiwarką. Biuro prasowe firmy deklaruje, że to działanie zamierzone. Zależy jej, by na razie z nowej oferty korzystała ograniczona liczba klientów tak, by na mniejszej liczbie wniosków móc przetestować funkcjonowanie procesu. Kampania marketingowa nowego produktu ma się rozpocząć jeszcze w tym kwartale.
Biuro prasowe Providenta zdementowało natomiast pogłoskę krążącą tu i ówdzie, iż jego spółka matka z Wielkiej Brytanii ma zamiar wycofać z polskiego rynku firmę Hapi Pożyczki. Marka ta funkcjonuje u nas od ponad roku i specjalizuje się wyłącznie w internetowych pożyczkach. Wedle pogłosek miała zostać wprowadzona tylko po to, aby przetrzeć grupie szlaki w internecie. Provident pod swoim logo miał nie móc tego zrobić ze względu na chęć wizerunkowego odcięcia się od firm chwilówkowych.
Decyzja Providenta o wprowadzeniu do oferty produktu internetowego oraz planach uruchomienia aplikacji pokazuje zmiany zachodzące na rynku usług finansowych. Coraz więcej klientów posiada smartfony z dostępem do internetu, które służą im nie tylko do tego by przeglądać śmieszne zdjęcia czy filmy na portalach społecznościowych. Smartfony to także kanał dostępu do usług, które dotąd były oferowane wyłącznie offline. Przypomnę, że konkurencja Providenta, taka jak Vivus czy Kredito24, już ma aplikacje mobilne.