Mastercard uruchomił w USA program "True Names" rok temu. Citi jest pierwszym dużym bankiem, który dołączył do tej inicjatywy
Liczne zachodnie media informują, że bank Citi dołączył do programu Mastercarda "True names" i zaoferował swoim klientom karty kredytowe, na których mogą umieścić preferowane przez siebie imię. "True names" to inicjatywa amerykańskiej organizacji płatniczej w USA, która ma poprawić sytuację osób LGBT+. Od teraz każdy klient Citi może poprosić o nową kartę z wybranym imieniem, przy czym instytucja nie wymaga, by było ono tożsame z tym, które występuje w oficjalnych dokumentach.
Citi w komunikacie prasowym podkreśla, że dołączając do programu pomaga czuć się akceptowanym osobom niebinarnym i trans – w ten sposób można się do nich zwracać po imieniu, które oddaje to, kim naprawdę są.
Mastercard uruchomił program "True names" w 2019 r w USA a rok później w Europie. Na podstawie przeprowadzonych wcześniej badań organizacja płatnicza stwierdziła, że osoby niebinarne i trans często spotykają się z nękaniem i odmową świadczenia usług, jeśli podczas płacenia za zakupy na karcie widnieje nieprawidłowe imię.
Czy w Polsce należy się spodziewać tego rodzaju udogodnień? Zgodnie z krajowymi przepisami, osoby przed korektą płci i zmianą imienia w dokumentach muszą uruchomić upokarzającą procedurą sądową, w której oskarżą swoich rodziców o to, że błędnie określili płeć przy urodzinach. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Kampanię Przeciw Homofobii, osoby transpłciowe w Polsce są najbardziej narażone na przemoc. Doświadczyła jej co druga osoba trans. Karty wydawane z "prawdziwym imieniem" mogłyby w ich przypadku ograniczyć dyskryminację.