Niemiecki nadzór dopatrzył się nieprawidłowości w działalności banku N26
Jak informuje portal Finextra mobilny bank N26 znalazł się pod ostrzałem niemieckiego regulatora BaFin, czyli Federalnego Urzęd Nadzoru Usług Finansowych (odpowiednika polskiego KNF). Urząd upomniał firmę za to, że niewystarczająco kontroluje przepływy finansów w przypadkach transakcji mogących służyć praniu pieniędzy.
BaFin nakazał N26 zatrudnienie dodatkowych specjalistów i poprawę wyposażenia technologicznego tak, by firma wypełniła wymogi prawne i techniczne, dotyczące przeciwdziałania procederowi prania nielegalnie zarobionych pieniędzy i przestępstwom finansowym. Urząd zobowiązał też spółkę do lepszego monitorowania podejrzanych transakcji za pomocą narzędzi IT, precyzyjnego opisania pracownikom procedur jakie powinni wykonywać w ramach swoich obowiązków, a także do potwierdzenia tożsamości części obsługiwanych klientów.
Zarząd N26 podkreślił, że traktuje te zalecenia z pełną powagą i postara się je zrealizować przed (nieujawnionym) terminem wskazanym przez nadzór. Zapowiedziano m.in. że do końca tego roku o połowę, do 1,5 tys. osób, zostanie powiększony personel firmy, a pracownicy zostaną przeszkoleni i będą dokładnie sprawdzać podejrzane transakcje, ujawnione przez specjalne systemy wykrywające nieprawidłowości, aby przeciwdziałać praniu pieniędzy. Warto przypomnieć, że kilka miesięcy temu podobne problemy związane z niewystarczającymi procedurami związanymi z zapobieganiem praniu pieniędzy miał inny fintech, czyli brytyjski Revolut.
N26 to wywodzący się z Niemiec mobilny bank. Fintech działa w krajach Unii Europejskiej, od niedawna także w Polsce. Umożliwia założenie rachunku bezpośrednio w aplikacji na smartfonie – tożsamość klienta potwierdza się za pomocą wideoweryfikacji. Firma ma 2,5 mln użytkowników w 24 krajach europejskich (dane na koniec lutego 2019 r.) i planuje wejść w tym roku na rynek USA.
Źródło: finextra.com