Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Blika problemy wieku dziecięcego

Specjaliści od aut radzą, by nie kupować pierwszych egzemplarzy samochodów z nowej produkcji, bo mogą być naszpikowane usterkami jak dobra kasza skwarkami. Czy tak samo jest z Blikiem?

Niedawno na Cashless opisaliśmy przygodę jednego z naszych czytelników, który chciał wypłacić pieniądze z bankomatu Euronetu przy pomocy Blika. Okazało się jednak, że maszyna, do której podszedł, nie obsługuje takiej funkcji, mimo że, jak mu się wydawało, wszystkie euronety miały wypłacać gotówkę bez karty. Tekst na ten temat możecie znaleźć tutaj.

Przeczytajcie także: Najpierw uwzięli się na Ubera. Teraz atakują Airbnb

Bankomat, z którego ja chciałem skorzystać, obsługiwał transakcje bezkartowe. Ale moja radość z tego powodu nie trwała długo. Gdy już wydawało się, że maszyna wypłaci moje 50 zł, na ekranie smartfona zamiast przycisku do potwierdzenia wypłaty pojawił się przepraszający napis informujący mnie, że z wypłaty nici. Ponowna próba zakończyła się podobnie.

Blik awaria

W tamtym momencie przypomniał mi się przykry obrazek z dzieciństwa, który tkwi w mojej głowie do dzisiaj. Były głębokie lata 80-te i święta Bożego Narodzenia a ja miałem kilka lat. Pod choinką znalazłem dużą paczkę a w niej dwa piękne, czerwone telefony na baterie. Zabawki miały, jak to w tamtych czasach, tarcze do wykręcania numerów a z wyglądu przypominały słynne „Tulipany” - taki zestaw do zabawy z domu towarowego „Smyk”. Rodzice, przepraszam Mikołaj, musiał się wykosztować.

Przeczytajcie także: O tym jak banki robią na złość hipsterom

Radości nie byłoby końca, gdyby nie fakt, że Mikołaj zapomniał kupić baterie. Na pierwszą rozmowę pomiędzy pokojem moim i brata trzeba było czekać trzy dni, aż kiosk Ruchu znów otworzył swoje podwoje i można było kupić baterie. Podobnie poczułem się stojąc przed bankomatem, gdy po raz pierwszy zamierzałem skorzystać z Blika.

Jestem entuzjastą nowych rozwiązań technologicznych. Od dawna zamiast portfela noszę przy sobie smartfon, którym płacę bezstykowo we wszystkich sklepach i punktach usługowych, gdzie tylko istnieje taka możliwość. Chciałbym mieć też pewność, że ilekroć będę potrzebował gotówki, Blik mnie nie zawiedzie. Niestety póki co takiej pewności nie mam. A wówczas, gdy nie udało mi się wybrać za jego pomocą pieniędzy z bankomatu musiałem korzystać z uprzejmości przyjaciół, którzy tego dnia płacili za moje jedzenie w food trucku.

Przeczytajcie także: Dlaczego bankomaty są jak kina

Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że przyczyny niezrealizowanej wypłaty Blikiem mogły być różne. Można sobie wyobrazić na przykład, że w bankomacie nie było banknotów. Gdy kilka dni później znów korzystałem z urządzenia, transakcja się powiodła.

Mój przypadek oraz wspomniany i opisany wcześniej przypadek naszego czytelnika mogą jednak pokazywać efekt zjawiska zwanego czasem problemem wieku dziecięcego, towarzyszącego na przykład wprowadzaniu na rynek nowego modelu samochodu. Zanim wyeliminowane zostaną wszystkie usterki, których nie udało się wyłapać na etapie projektu, paru kierowców musi odstać swoje w poczekalniach warsztatów. Oby użytkowników Blika odchodzących od bankomatów z pustymi rękami, jak ja za pierwszym razem, było jak najmniej. W przeciwnym razie eksperyment na skalę światową zwany Blikiem, może się nie powieść.

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies