Po wdrożeniu nowego sposobu przelewania pieniędzy do ZUS-u wpływy zakładu z tytułu składek ubezpieczeniowych wzrosły już o 4 mld zł
Jak już pewnie wiecie, od stycznia tego roku osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą oraz inni płatnicy składek na ubezpieczenia społeczne przelewają pieniądze z tego tytułu do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w nowy sposób. Dotychczas musieli na każdy z funduszy wykonywać oddzielny przelew z wyliczoną składką. W rezultacie przedsiębiorcy co miesiąc wykonywali trzy lub cztery przelewy często myląc numery kont do wpłat czy kwoty, jakie powinny się na nich znaleźć. Od stycznia każdy płatnik ma jeden przypisany do siebie numer rachunku do wpłat, a rozksięgowaniem ich na poszczególne fundusze zajmuje się już ZUS.
I okazuje się, że zmiana sposobu wpłat składek to spory sukces. Przede wszystkim ze względu na ogromny spadek błędów we wpłatach. Jak powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes ZUS-u Gertruda Uścińska, w ubiegłym roku płatnicy składek popełniali w przelewach średnio 20 tys. błędów miesięcznie. W lutym i styczniu było, uwaga, tylko 40, słownie czterdzieści, błędów miesięcznie.
Drugim miernikiem sukcesu projektu o nazwie e-składka, jest wzrost wpływów. Już w styczniu ZUS raportował wzrost dochodów z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne o 11 proc. Mogliście przeczytać o tym w tekście dostępnym tutaj. W lutym przychody zakładu nadal rosły, ale już wolniej bo o 8 proc. Łącznie od początku 2018 r. ZUS odnotował wzrost kwoty wpłaconych składek o 4 mld zł w porównaniu z tym samym okresem 2017 r. Prezes ZUS-u uważa, że wzrost to nie tylko efekt dobrej sytuacji na rynku pracy, ale także wdrożenia projektu e-składka.
Tymczasem z przejścia ZUS-u na nowy system nie cieszą się zapewne przedsiębiorcy, którzy mieli zaległości. Zasady e-składki zakładają bowiem, że bieżące wpłaty są zaliczane w pierwszej kolejności na najstarsze zobowiązania płatnika wobec ZUS-u, a dopiero po ich uregulowaniu – pokrywają bieżące składki. Jak mówi prezes zakładu, tylko w styczniu na zaległości składkowe zaksięgowano ok. 400 tys. wpłat na łączną kwotę ok. 750 mln zł.
Do przedsiębiorców, którzy w wyniku tej procedury nie opłacili bieżących składek, wysyłane są powiadomienia. Zakładam, że część z nich dopiero teraz mogła zorientować się o zaległościach i po ich uregulowaniu dopłaciła brakujące kwoty z tytułu aktualnych składek. Być może jest to jeden z czynników decydujących o wzroście przychodów ZUS-u notowanych w tym roku.