Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
To Wilno będzie nowym Londynem? Polska przegrywa z Litwą w staraniach o bycie fintechowym centrum regionu

Takie działania jak powołanie przez KNF Innovation Hub nie wystarczą, by zatrzymać wędrówkę fintechów na Wschód i skłonić je do starania się o licencje polskiego nadzoru

Wraz z upływem terminu na przyjęcie ustawy wprowadzającej PSD II do prawa krajowego gorącym tematem stała się kwestia licencjonowania. W dyrektywie PSD II katalog usług płatniczych został powiększony o usługi inicjowania płatności (w skrócie PIS) oraz usługi dostępu do informacji o rachunku (w skrócie AIS), w związku z czym na podmioty dotychczas niepodlegające nadzorowi został nałożony obowiązek uzyskania licencji, bądź co najmniej wpisu do rejestru.

Przed dostawcami tych usług pojawił się poważny problem, gdyż PSD II przewiduje okres przejściowy na dostosowanie do nowych przepisów tylko dla tych dostawców, którzy świadczyli swoje usługi przed 12 stycznia 2016 r. Wprawdzie niektóre państwa (tak jak Polska czy Dania) przewidują okres przejściowy również dla części dostawców świadczących PIS lub AIS również po tym terminie, jednakże w wielu krajach europejskich implementowano dyrektywę literalnie (np. w Wielkiej Brytanii i Niemczech).

Przeczytajcie także: Ustawa o PSD II już w porządku obrad Sejmu

W związku z ryzykiem przerwania ciągłości biznesu dla dostawców, którzy rozpoczęli świadczenie usług po 12 stycznia 2016 r., szybkość uzyskania licencji i otwartość organu nadzoru jest kwestią kluczową. Pomimo dotychczasowych starań, aby uczynić z Polski atrakcyjny hub dla fintechów z naszego regionu, wiele podmiotów kieruje swoje zainteresowanie w stronę Litwy.

Litewski organ nadzoru, Bank Litwy działając na fali Brexitu postawił sobie za cel ściągnięcie jak największej liczby inwestorów i pokazanie "ludzkiej twarzy" nadzorcy. Na stronie Banku Litwy można znaleźć obietnicę otrzymania licencji na wydawanie pieniądza elektronicznego w ciągu trzech miesięcy, jeśli złożony został komplet dokumentów. W praktyce trwa to nieco dłużej bo około 5-6 miesięcy. Mimo to terminy te są imponujące w porównaniu z okresem oczekiwania na uzyskanie licencji na działalność w charakterze instytucji płatniczej w Polsce, który wynosi około 1-1,5 roku, nie wspominając już o uzyskaniu licencji dla instytucji pieniądza elektronicznego - żadna taka licencja nie została dotychczas wydana przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Mimo że same terminy są dość imponujące, to Bank Litwy postanowił pójść jeszcze dalej. Oprócz ekspresowego postępowania licencyjnego oferuje wydawcom pieniądza elektronicznego także możliwość nadawania własnych numerów IBAN. Ze względu na to, że praktycznie we wszystkich krajach Europy takie możliwości są zarezerwowane jedynie dla banków, jest to zdecydowane otwarcie na podmioty niebankowe.

Przeczytajcie także: Nowe zagrożenie dla branży płatniczej w Polsce

Litewska regulacja umożliwia również tworzenie specyficznej kategorii dostawców, tzw. "specialised bank". Wymagania kapitałowe dla tego typu instytucji są znacznie niższe niż dla tradycyjnego banku i wynoszą jedynie 1 mln euro w porównaniu z 5 mln euro, które powinien posiadać tradycyjny bank. Wraz z ograniczeniem wymogów kapitałowych pojawia się jednak ograniczenie zakresu działalności. Specialised bank nie może korzystać z jednolitego paszportu europejskiego ani prowadzić działalności inwestycyjnej, a działalność w zakresie depozytów i pożyczek ograniczona jest jego celem działania, tj. wydawaniem pieniądza elektronicznego.

Na koniec warto dodać, że komunikacja wnioskodawcy z Bankiem Litwy wcale nie musi odbywać się w języku litewskim. Wniosek o licencję i załączniki do wniosku można sporządzić także po angielsku. Wprawdzie nadzorca może zażądać w toku postępowania tłumaczeń na język litewski, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Wilno robi wszystko, aby stać się "nowym Londynem". To wszystko powoduje, że podejmowane w Polsce działania, takie jak powołanie zespołu roboczego ds. rozwoju FinTechu, inauguracja programu Innovation Hub czy utworzenie w KNF Departamentu Innowacji Finansowych to chyba wciąż zbyt mało, aby prześcignąć Litwę (przynajmniej w kwestii licencjonowania). Wydaje się, że Polskę nadal czeka sporo pracy, aby stać się regionalnym hubem dla fintechów.

--

Mateusz Bartłomiejczyk, dLK Legal
Artykuł powstał przy współpracy z kancelarią dLK Legal

Autor jest prawnikiem w kancelarii dLK Legal w biurze w Krakowie. Od 2015 r. jest aplikantem adwokackim przy Krakowskiej Izbie Adwokackiej. Ukończył prawo na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Szkołę Prawa Niemieckiego organizowaną przez Uniwersytet Jagielloński we współpracy z uniwersytetami w Heidelbergu i Moguncji oraz Szkołę Prawa Amerykańskiego organizowaną przez Uniwersytet Jagielloński we współpracy z uniwersytetem w Waszyngtonie.

KATEGORIA
PRAWO
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ
TAGI: PSD II, KNF, PIS, AIS
Mateusz Bartłomiejczyk
Prawnik kancelarii dLK Legal
Aktywny od:08.01.2018 · Dodał(a): 2 artykuły

Inne artykuły tego autora

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies