Użytkownicy Tankuj24 mają kupować paliwo taniej niż w tradycyjnej sprzedaży a płacić za nie kartą podpiętą do apki. Problemem jest jednak mały zasięg usługi, ograniczony tylko do kilku miast
Pomysł jest oryginalny i ciekawy. Kierowca wybiera z mapy wyświetlanej na ekranie smartfona stację paliw, następnie rezerwuje określoną ilość paliwa i płaci podpiętą do aplikacji kartą. Potem musi już tylko w ciągu 24 godzin od zakupu pojechać i zatankować samochód.
Korzyści? Firma Unimot, która zajmuje się importem paliw i oddała w ręce użytkowników tę aplikację, obiecuje, że po pierwsze w ten sposób zakupiona benzyna czy olej napędowy będą tańsze od tych nabytych w tradycyjny sposób. Po drugie, nie trzeba będzie czekać na stacji, aż obsługa przygotuje dla kogoś hot dogi, bo rachunek będzie opłacony mobilnie w aplikacji, a zbiorcza faktura wystawiona na koniec danego miesiąca rozliczeniowego i przysłana pod wskazany adres.
Obecnie aplikacja Tankuj24 umożliwia zakup paliwa na stacjach w kilku wybranych miastach Polski m.in. w: Częstochowie, Gorzowie Wielkopolskim, Krakowie, Łomży, Szczecinie i Trójmieście. I to jest moim daniem podstawowa, chociaż zapewne tymczasowa wada tej usługi.
Do końca roku Unimot nowym quasi programem flotowym chce pokryć "kluczowe regiony Polski". Priorytetem jest ponoć pozyskiwanie stacji wzdłuż polskich autostrad, gdzie ceny paliw są najwyższe, w związku z czym Tankuj24 zapewniałoby kierowcom największe oszczędności.
Zainstalowałem na swoim smartfonie tę aplikację. Najbliżej Warszawy w ofercie Tankuj24 dostępna jest stacja "Huzar" w Jabłonnie. Zamawiając etylinę lub olej napędowy przez aplikację można zapłacić tam o 2 gr za litr mniej niż gdyby je kupić w tradycyjny sposób. Czy dla Was byłaby to wystarczająca zachęta by skorzystać z nowej aplikacji?
Źródło: CP PAP