Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Czy to już czas by powiedzieć, że król jest nagi? Płatności HCE to na razie spory zawód

Klienci większości banków oferujących tę technologię narzekają na częste kłopoty z transakcjami. Jeżeli dostawcy usług czegoś z tym nie zrobią, HCE mogą podzielić przykry los płatności simcentrycznych

HCE nie jest już technologią całkiem nową. Za sprawą Pekao na początku grudnia świętowaliśmy drugą rocznicę jej debiutu na polskim rynku. Dziś znajduje się w ofercie ośmiu banków komercyjnych oraz niektórych instytucji spółdzielczych zrzeszonych w BPS i SGB. Od kilku tygodni klienci TMUB i BZ WBK mogą też korzystać z usługi Android Pay, czyli aplikacji do płatności HCE przygotowanej przez Google.

Mimo tego jednak, że rozwiązanie znajduje się w ofercie wielu instytucji i ma już wiek niemowlęcy za sobą, wciąż sprawia liczne problemy. Myliłby się ten, kto sądzi, że dziś telefonem z aplikacją obsługującą HCE można płacić równie łatwo jak kartą zbliżeniową. I pomijam już rozbieżności w procesach transakcyjnych, zaimplementowanych przez poszczególne banki, bo te z czasem zapewne ulegną unifikacji. Problemem jest to, że płatności HCE często po prostu nie działają.

Przeczytajcie także: Niezły start HCE w Millennium i Raiffeisenie

Z zamiarem napisania niniejszego felietonu nosiłem się już kilka miesięcy cały czas licząc, że nie będę musiał tego robić, bo kolejne wdrożenie przyniesie jakiś przełom. Niestety, płatności HCE każdego banku, którego rozwiązanie udało mi się dotąd przetestować, mają ten sam problem: duży udział transakcji niedochodzących do skutku z różnych powodów. A to terminal informuje, że należy włożyć kartę do czytnika (jak mam to zrobić, skoro nie posiadam plastikowej karty), albo generuje komunikat, że karta nie jest obsługiwana albo w ogóle nie reaguje na przyłożenie smartfona w odpowiednim miejscu. Tak było w przypadku HCE w BZ WBK, PKO czy Getinie.

Wreszcie kilka tygodni temu wydawało mi się, że ten przełom nadszedł. Oto będąc klientem BZ WBK mogłem skorzystać z aplikacji Android Pay. Z wielką satysfakcją napisałem wówczas, że po raz pierwszy zdarzyło się, iż oto po instalacji apki pierwszych kilka transakcji udało mi się wykonać bez żadnego problemu. Liczyłem, że tak będzie cały czas. Najwyraźniej jednak z tą pozytywną opinią mocno się pospieszyłem, bo kolejne dni przyniosły dobrze mi już znane problemy. A czarę goryczy przelała wczorajsza sobota, gdy podczas wizyty w galerii handlowej z premedytacją wszędzie, gdzie się dało, próbowałem płacić za pomocą Android Pay.

Przeczytajcie także: Apple Pay jest już w Hiszpanii

Na kilka prób (McDonald's, HM, Leroy Merlin, Simply Market) nie udało się ani razu. Zazwyczaj z tradycyjnego powodu, że dana karta jest nieobsługiwana. Pojawił się także nowy – terminal komunikował, że mam spojrzeć na ekran smartfona a tam była informacja, że mam ponownie zbliżyć telefon do terminala, po czym Android Pay prosił mnie o podanie hasła dodatkowego, które w moim przypadku liczy kilkanaście znaków. Wyobrażacie sobie wpisywanie go w sklepie na oczach kilkunastu osób denerwujących się w kolejce za mną? Bo ja nie, więc odpuściłem i jak zwykle zapłaciłem plastikiem.

Oczywiście liczę się z tym, że to nie wina technologii tylko mojego smartfona. Przygody kolegów po fachu, jak np. Michała Kisiela z Bankiera przekonują mnie jednak, że nie tylko ja mam problemy z HCE. Dodatkowo utwierdza mnie w tym lektura licznych komentarzy czytelników, które pojawiają się niemal pod każdym tekstem na temat HCE w serwisie Cashless. Przytoczę tylko kilka ostatnich.

Przeczytajcie także: Pekao wprowadza Masterpassa do PeoPay

reddd pisze tak: Jak na razie jestem niezadowolony z Android Pay w Polsce. Większość transakcji nie przechodzi (Lidl, Subway, Leclerc) bardzo niepewna usługa. Korzystałem z HCE w BZ WBK i było super. Odpowiedział mu Robert: Nie mogę się z tym zgodzić, gdyż u mnie jest wręcz odwrotnie – Android Pay działa rewelacyjnie i bez problemów, czego nie mogę powiedzieć o HCE w BZ WBK, którego już sama aplikacja mobilna sprawia problemy. Don Q pisze z kolei o problemach z co trzecią transakcją Millennium czy T-Mobile Usługi Bankowe, które oferują Android Pay, itd.

To wszystko prowadzi mnie do pewnych wniosków: bez względu na to, czy problem leży po stronie terminali w sklepach, po stronie smartfonów używanych do HCE, czy też może po stronie klientów, którzy nie umieją się nimi posługiwać w taki sposób, by płatność została zrealizowana, najwyraźniej istnieje. Niezależnie od tego, co lub kto jest za niego odpowiedzialny, konieczność jego rozwiązania leży po stronie instytucji oferujących płatności mobilne. Jeżeli tego szybko nie zrobią, klienci nie zrezygnują z plastikowych kart, mało tego, przestaną nawet ponownie próbować płacić smartfonami. To, że czytelnicy Cashless wciąż próbują, tłumaczę tym, że muszą należeć do grona tzw. early adopters i prędko się nie zniechęcą. Jednak takich klientów może być zbyt mało, by HCE zdołały osiągnąć tzw. masę krytyczną, a wówczas podzielą los idących w zapomnienie płatności simcentrycznych, które poległy ze względu na skomplikowany proces aktywacji.

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies