Ministerstwo ma nadzieję, że przekona kolejne gminy do udziału w pilotażu budowy sieci akceptacji kart
Jak wiecie, ambicją wiceministra rozwoju Tadeusza Kościńskiego jest, by do końca przyszłego roku w każdym urzędzie administracji publicznej w Polsce można było zapłacić kartą albo telefonem. W tym celu urzędy trzeba wyposażyć w terminale POS. Budowa sieci akceptacji płatności bezgotówkowych w administracji ma być poprzedzona pilotażem przeprowadzonym w kilkuset gminach w Polsce. I właśnie tego pilotażu ma dotyczyć poniedziałkowe spotkanie w resorcie rozwoju.
Przeczytajcie także: mBank proponuje moneyback za korzystanie z cashbacku
Z tego co wiem konferencja skierowana jest przede wszystkim do przedstawicieli administracji publicznej i ma być okazją do przedstawienia zasad pilotażu tym instytucjom, które nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie dołączenia do projektu. To może sugerować, że nie wszystkie urzędy pchają się drzwiami i oknami do uczestnictwa w pilotażu. Zwłaszcza, że jak wiem nieoficjalnie, w programie spotkania znajdują się prezentacje uwydatniające m.in. korzyści z rozpoczęcia akceptacji płatności bezgotówkowych.
To oczywiście tylko moje domysły, które nie muszą mieć pokrycia w rzeczywistości. Jeżeli jednak jest w nich trochę prawdy to zastanawiam się, dlaczego urzędnicy mieliby nie chcieć akceptacji kart w swoich instytucjach. Z powodów mentalnościowych? Z braku ludzi, których trzeba oddelegować do realizacji tego zadania? W każdym razie lista uczestników pilotażu nie jest jeszcze zamknięta a terminy instalacji pierwszych POS-ów nie są mi jeszcze znane. Godzina "W" chyba się jednak zbliża, bo na przyszły tydzień zaplanowane są działania związane z komunikacją tego wydarzenia do mediów.
Przeczytajcie także: Euronet wchodzi do Inkartu
Natomiast z budową sieci akceptacji kart w administracji publicznej ściśle związany jest także temat kosztów obsługi transakcji bezgotówkowych. Jak wiecie, Ministerstwo Rozwoju chciałoby, aby i urzędy i petenci załatwiający w nich swoje sprawy nie płacili za nie ani grosza. Ktoś za to zapłacić jednak musi i wiele wskazuje na to, że na zasadzie pro publico bono zrobią to banki oraz organizacje płatnicze. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj.