Podczas trwających w Rio Igrzysk Olimpijskich, Visa promuje aż cztery rodzaje różnych urządzeń płatniczych z kategorii technologii ubieralnej
Z komunikatu prasowego Visy rozesłanego do mediów w minionym tygodniu wynika, że podczas tegorocznych igrzysk firma promuje cztery różne gadżety płatnicze. Najwięcej mówi się o pierścieniach płatniczych, które mają być pierwszym pasywnym rozwiązaniem z zakresu technologii ubieralnej, działającym w standardzie NFC i korzystającym z usługi o nazwie tokenizacja. W pierścienie wyposażonych zostało kilkudziesięciu sportowców – członków Team Visa.
Przeczytajcie także: Ponoć wygodniej w internecie już płacić się nie da
Podczas trwających w Brazylii zawodów spotkać można także osoby płacące opaską płatniczą Pulseira Bradesco. Przygotowana we współpracy z brazylijskim bankiem Bradesco opaska jest odporna na działanie potu oraz wody i można nią płacić we wszystkich obiektach olimpijskich. Z kolei opaska płatnicza zespołu Wielkiej Brytanii powstała w wyniku współpracy z brytyjską reprezentacją olimpijską oraz bankiem Barclaycard. Otrzymali ją wszyscy reprezentanci Wielkiej Brytanii na Rio 2016. Natomiast zegarek Swatch Bellamy jest dostępny dla konsumentów w Brazylii – można go kupić w olimpijskich punktach handlowych Rio 2016.
Ale nie tylko Visa koncentruje dużo wysiłku na rozwoju produktów z segmentu wearables. Podobnie robi także MasterCard. Kilka tygodni temu nawiązał współpracę z firmą WISeKey, która dostarcza oprogramowanie producentom luksusowych czasomierzy takich marek jak np. Bulgari. Dzięki temu klienci będą mogli płacić za zakupy za pomocą swojego luksusowego zegarka lub innych urządzeń ubieralnych.
Przeczytajcie także: Tak wygląda karta płatnicza w pierścionku
I teraz pojawia się pytanie, na ile rozwój tego rodzaju produktów może w pewnym sensie skanibalizować płatności mobilne, rozumiane jako możliwość wykonywania transakcji smartfonem. No bo do czego to będzie potrzebne klientom, jeżeli podczas różnych swoich aktywności będą mieli przy sobie odpowiednie gadżety umożliwiające płatność wygodniejszą niż smartfonem, np. wodoodporną opaską w parku wodnym, czy też zegarkiem na bramce przed wjazdem na autostradę?
Ale na razie wearables to cały czas produkty z kategorii gadżetów dla wąskiej grupy użytkowników. I nie wydaje mi się, żeby w perspektywie najbliższych miesięcy czy kwartałów to się zmieniło. Przykład smartwatchy, które nie sprzedają się raczej jak ciepłe bułeczki, pokazuje, że wypromowanie tego rodzaju produktu to nie jest prosta sprawa.