Partnerzy strategiczni
MasterCard Visa BLIK
Partnerzy wspierający
KIR ITCARD Polcard
Partnerzy wspierający
Elavon Hitachi Vivus
Partnerzy wspierający
Pekao Autopay Adyen
Partnerzy merytoryczni
Związek Banków Polskich Polska bezgotówkow
Firmy technologiczne idą po klientów wykluczonych cyfrowo

Tylko w ostatnich dniach tacy giganci jak Revolut i Uber wprowadzili lub zapowiedzieli usługi dla osób wykluczonych cyfrowo albo preferujących tradycyjne formy płatności. Czy to już trend?

Technologiczna rewolucja pędzi jak szalona i w ostatnim czasie jeszcze przyspiesza wskutek stosowania nowych rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji. Niemal każdego dnia dowiadujemy się o wprowadzanej właśnie na rynek nowince technologicznej. Jak w tym wszzystkim odnajdują się jednak osoby wykluczone cyfrowo?

Eurostat podaje, że w liczącej blisko 450 mln mieszkańców Unii Europejskiej średnio 36 proc. osób nie używa bankowości internetowej, a 21 proc. nie ma poczty elektronicznej, bez której trudno dziś korzystać z innych cyfrowych usług.

O prawa tych osób – co oczywiste – upominają się instytucje publiczne. Np. kilka dni temu brytyjski urząd nadzoru finansowego przypomniał, że na Wyspach od gotówki uzależnionych jest blisko 3 mln osób i zobowiązał kilkanaście kluczowych instytucji finansowych, m.in. banki, do tego, by ten dostęp pozostał niezachwiany. Z kolei w Polsce na straży tradycyjnego pieniądza od lat stoi bank centralny. 

Przeczytajcie także:  Kwartalna liczba przelewów ekspresowych to już prawie 120 mln

Co ciekawe i jednocześnie zaskakujące – w tym techno szaleństwie można dostrzec, że również fintechy przypominają sobie o osobach, którym technologiczny pociąg zmian odjechał z peronu. Mam na myśli Revoluta i Ubera, a więc firmy-lokomotywy technologicznych przemian wyznaczające trendy w branżach, w których działają.

Dosłownie kilka dni temu, o czym pisaliśmy w serwisie cashless.pl, Revolut (na razie tylko w Wielkiej Brytanii) umożliwił wpłaty gotówki na konto za pośrednictwem sklepowych kas. Jednocześnie zapowiedział, że usługę stopniowo będzie wprowadzał na innych rynkach. Z obserwacji fintechu wynika bowiem, że większość jego klientów w mniejszym lub większym stopniu obraca gotówką.

W Polsce natomiast wkrótce mają pojawić się tzw. uberomaty. Urządzenia staną przy dworcach, lotniskach czy szpitalach. Dzięki nim będzie można zamówić Ubera, nawet jeśli nie używacie jego aplikacji w telefonie. W ten sposób amerykańska firma planuje, by z jej usług mogły korzystać również osoby starsze i wykluczone cyfrowo. Warto dodać, że Uber już kilka lat temu zrobił krok wstecz – początkowo płatności za przejazdy pojazdami dostępnymi w jego sieci w Polsce były regulowane kartą, ale w pewnym momencie firma zdecydowała, że można także płacić gotówką.

Przeczytajcie także:  Tańsze bilety, zniżki na popcorn, a nawet depozyty. Czym banki kuszą miłośników srebrnego ekranu?

Przykładów "kroków wstecz" po wykluczonych cyfrowo można szukać bliżej naszego podwórka. Banki w Polsce od lat zniechęcają klientów do odwiedzania oddziałów, podwyższając opłaty za transakcje zlecane w placówkach, albo wręcz likwidują obsługę kasową. Jednocześnie znikają kolejne oddziały. Jak podaje KNF, w styczniu 2018 r. w Polsce było 6,6 tys. oddziałów bankowych, na koniec maja 2024 r. już tylko ok. 4,9 tys. To oznacza, że w ciągu ponad sześciu lat sieć bankowa skurczyła się aż o 26 proc.

Na fali tego trendu bank BNP Paribas podjął niedawno zaskakującą decyzję. W 2020 r. podwyższył opłaty za wpłaty i wypłaty gotówkowe w placówkach do 12 zł za operację. Przy ostatniej aktualizacji cennika (w kwietniu 2024 r.) zrobił ukłon w stronę fanów gotówki i wizyt w placówkach – pierwsza wpłata i wypłata w miesiącu jest teraz bezpłatna. Niedawno zaś bank wprowadził promocję, w ramach której na koncie oszczędnościowym można zarobić aż 8 proc. w skali roku (do 25 tys. zł). Ale żeby z tej promocji skorzystać, konto trzeba otworzyć… w placówce. Można powiedzieć, że to też uśmiech w stronę bardziej tradycyjnych klientów.

Przeczytajcie także:  Cashback jest najczęściej kojarzony z Żabką, Empikiem i stacjami benzynowymi

W kontekście "kroków wstecz" znaczenie mają nie tylko konkretne działania, a więc wprowadzanie specjalnych usług, ale też opinie. Polska Bezgotówkowa to fundacja, której celem – jak wskazuje jej nazwa – jest upowszechnianie płatności bezgotówkowych. Niedawno fundacja opublikowała badania na temat rozpoznawalności wśród Polaków usługi cashback, a więc wypłaty gotówki w sklepowych kasach. 

Cytowana w komunikacie prasowym Anna Spychalska-Grzeszek, dyrektorka obszaru marketingu i produktów FPB powiedziała m.in.: – Uważamy, że każdy konsument powinien mieć dostęp do różnych metod płatności bezgotówkowych i w razie potrzeby – również do gotówki, po to, aby płacić tak, jak się lubi. Dzięki wysiłkom i staraniom całej branży, zwiększamy świadomość społeczną w tym temacie i rozszerzamy dostępność metod płatności.

Przeczytajcie także:  Będzie kolejny gracz na rynku płatności odroczonych w Polsce. Testy nowej usługi prowadzi już InPost

Tego typu działania, których przykłady przytoczyłem, otwierają drzwi do "technologicznego pociągu" szerszej grupie osób. Dzięki specjalnym projektom wykluczeni cyfrowo będą mogli skorzystać z usług do tej pory zarezerwowanych tylko dla tych, którzy na technologiczną rewolucję się załapali i czują się z nią komfortowo. 

Za decyzjami tuzów technologicznych takich jak Revolut czy Uber oczywiście stoją pieniądze. To naturalne, że firmy szukają rynkowych nisz i próbują dotrzeć do kolejnych grup klientów. Trudno też powiedzieć, czy to początek trendu, a więc czy również inne fintechy przypomną sobie o wykluczonych. W każdym razie takie "kroki wstecz" warto zauważyć. 

Fot. Maciej Bednarek

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies